Grudzień to czas, gdy żużlowe życie zamiera. Kluby zamknęły już sprawy związane z poprzednim sezonem i mają gotowe składy na następny. 25 lat temu w Pile znaleźli jednak sposób, by choć na chwilę wybudzić speedway ze snu zimowego. Turniej Gwiazdkowy.
Dokładnie 18 grudnia 1993 roku odbyła się inauguracyjna edycja zawodów niezwykłych. Kibice i zawodnicy oderwali się od przedświątecznych przygotowań, by jeszcze raz pojawić się na stadionie żużlowym. Śniegu wprawdzie nie było jeszcze nawet na murawie (za to pojawiła się tam przystrojona choinka), ale wśród uczestników i tak nie było konsensusu. Niektórzy, jak bracia Gollobowie czy Zenon Kasprzak, do prezentacji wyszli w kurtkach. Inni, jak Jacek Krzyżaniak czy Krzysztof Okupski, twardo stali w swoich kombinezonach do ścigania. Niezależnie od tego, każdy żużlowiec otrzymał torbę z prezentami od samego świętego Mikołaja. Tak rozpoczęła się pierwsza z dotychczasowych czternastu odsłon pilskiego Turnieju Gwiazdkowego.
Powiedzieć, że pierwsze edycje zdominował Tomasz Gollob, to jak nie mówić nic. „Chudy” był w tamtym okresie zdecydowanie najlepszy na polskich torach i chętnie udowadniał to nawet w świątecznej atmosferze Turnieju Gwiazdkowego. Najlepiej obrazuje to fakt, że pierwszy rywal pokonał go dopiero… w jedenastej próbie, czyli w ostatnim biegu drugiej edycji. Był to zresztą nie byle kto, bo sam „Profesor z Oxfordu”, słynny Hans Nielsen. Mimo wszystko to Tomasz Gollob stanął na najwyższym stopniu podium w sezonie 1994. Podobnie zresztą jak rok wcześniej… i rok później. Łącznie wychowanek Polonii Bydgoszcz triumfował czterokrotnie – po raz ostatni w sezonie 1997.
Pierwsze cztery edycje odbywały się w połowie grudnia. Później przeniesiono je na termin nieco wcześniejszy. Od tego momentu Turniej Gwiazdkowy już niemal nierozerwalnie (z jednym wyjątkiem w roku 2005) połączył się z datą 6 grudnia i obchodzonymi wtedy Mikołajkami. Wieńczące sezon zawody rozgrywane były albo w tym dniu, albo w najbliższy mu weekend. W szczytowym okresie rozwoju pilskiego żużla turniej można było nawet śledzić w ogólnopolskiej telewizji. Fani z całego kraju tłumnie zasiadali przed odbiornikami, by jeszcze raz przed długą przerwą zobaczyć najlepszych zawodników ligi ścigających się w lewo na żużlowej (bądź śnieżno-żużlowej, jeśli pogoda tak zarządziła) nawierzchni.
W latach 2001–2003 i 2009 organizatorzy zastosowali bardzo specyficzny format zawodów, z podziałem zawodników na dwie grupy. Najlepsi z nich awansowali do półfinałów, a później do finału. Wejście w XXI wiek okazało się bardzo trudne dla pilskiego żużla, który nigdy już nie nawiązał do wyników z końcówki poprzedniej dekady. Stopniowy upadek czekał również Turniej Gwiazdkowy, którego obsada z każdą edycją zawierała coraz mniej gwiazd. Punkt kulminacyjny tego kryzysu to lata 2005–2006, kiedy to przez dwa sezony Polonia Piła nie wygrała żadnego meczu, a następnie przestała istnieć. Identyczny los czekał także Turniej, który w grudniu 2006 najzwyczajniej w świecie się nie odbył.
Nadzieję dał sezon 2009. Polonia Piła powróciła wtedy na ligową mapę, a Turniej Gwiazdkowy – do kalendarza. Tę edycję wygrał Stanisław Burza, który wyprzedził Pawła Hliba i nieżyjącego już Grzegorza Knappa. Niestety, reaktywacja okazała się jednorazowa. W połowie listopada 2010 roku stało się jasne, że kolejnej edycji nie będzie. Po ostatnich zawodach pilski klub zdemontował dmuchane bandy i przygotował tor do bezpiecznego przezimowania. Sytuację próbowali ratować kibice, którzy pod nazwą Turnieju Gwiazdkowego zorganizowali piłkarskie zmagania z udziałem żużlowców. Grudniowe ściganie w lewo nie powróciło jednak do dziś. W efekcie popularny „Stanley” nadal jest ostatnim zwycięzcą zawodów. Czy będzie mu dane bronić kiedyś tego tytułu? Biorąc pod uwagę, że wychowanek Unii Tarnów rozpoczął już pełnoetatową pracę w roli trenera – szanse są niewielkie…
Źródło: inf. własna, archiwalne wyniki za: speedwayw.pl; autor fotografii: Piotr Kin
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!