Osiem ostatnich sezonów spędził w Ekstralidze startując z najlepszymi żużlowcami na świecie. Kolejny rok spędzi na jej zapleczu, co ma mu pozwolić odbudować swoją dyspozycję sportową.
W minionym sezonie Tobiasz Musielak wystąpił w osiemnastu spotkaniach forBET Włókniarza Częstochowa, w których wywalczył 54 punkty z siedemnastoma bonusami. To dało mu średnią biegową 1.109, a wielu zastanawia się czy żużlowiec nie osiągnąłby lepszych wyników, gdyby miał w zespole rywala o miejsce w składzie. W Łodzi na brak konkurentów narzekać nie będzie musiał. – Rywalizacja mi w ogóle nie przeszkadza. Przez ostatnie dwa sezony miałem praktycznie pewne miejsce w składzie. I co mi to dało? Niewiele. Być może mnie to nawet lekko zgubiło. Uciekała koncentracja i nie jechałem na takim poziomie, jak powinienem. Nie przejmuję się większą liczbą seniorów. Chcę robić swoje. Znam chłopaków, którzy są w Orle i jestem pewny, że wszyscy będą grać fair. Nikt na pewno nie będzie stosować zagrań poniżej pasa, żeby wejść do składu – mówi na łamach strony internetowej klubu z Łodzi.
Nowy nabytek w kadrze, którą będzie prowadził Lech Kędziora praktycznie całą swoją karierę spędził w Ekstralidze. Po raz pierwszy przyjdzie mu rywalizować na jej zapleczu i jak sam przyznaje jest to efekt weryfikacji wielu rzeczy. – To była świadoma decyzja. Z pełnym przekonaniem schodzę ligę niżej. Do tej pory miałem tylko epizod w niższych klasach rozgrywkowych. Jeszcze jako 17-latek startowałem w drugiej lidze. Cała reszta kariery to PGE Ekstraliga. Prawda jest taka, że co roku miałem wielkie plany. Ostatnie dwa lata nie poszły jednak po mojej myśli. Musiałem pewne rzeczy zweryfikować i to zrobiłem.
Atutem Orła w nowym sezonie ma być kwestia własnego, nowego stadionu i toru, choć Witold Skrzydlewski zakłada przed drużyną cel klarowny czyli utrzymanie. Wielu chciałoby jednak awansu do play-off, a co o nowym domowym obiekcie uważa Musielak? – To fakt, ale byłem już na nowym stadionie. Poza tym docierały do mnie różne sygnały. Mam wspólny warsztat z Marcinem Nowakiem, który jeździł w zeszłym roku w Łodzi i zachwalał tor. Powiem szczerze, że nie mam żadnych obaw. W swoim żużlowym życiu jeździłem już na naprawdę wymagających obiektach. Nie sądzę, że cokolwiek jest mnie w stanie zaskoczyć. Trzeba się tylko dopasować, a to kwestia czasu. Spokojnie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!