57 punktów i 11 bonusów w 46 wyścigach, w tym zaledwie 2 pierwsze miejsca – jeżeli nie dojdzie do niespodzianki w Częstochowie, to z takim dorobkiem sezon 2018 w Polsce zakończy Paweł Przedpełski. 23-latek był zdecydowanie najsłabszym seniorskim ogniwem Get Well Toruń.
Po przyzwoitej końcówce sezonu 2017, menadżer Jacek Frątczak postanowił jednoznacznie pokazać, że nadal wierzy w talent Pawła Przedpełskiego. To właśnie on był pierwszym zawodnikiem krajowym, który uzgodnił warunki kontraktu na rok 2018, został także mianowany kapitanem drużyny. Nieoficjalnie wychowanek Get Well miał także otrzymać gwarancję startów (regulamin zabrania wpisania wprost takiego zapisu do kontraktu), co stało się zresztą jedną z przyczyn odejścia Adriana Miedzińskiego do Częstochowy.
Nadzieje nie zostały jednak spełnione. Przedpełski ze średnią 1,478 znalazł się dopiero pod koniec czwartej dziesiątki w klasyfikacji najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi. Jacek Frątczak był zmuszony do częstego zmieniania swojego kapitana, na co ten mocno narzekał, również podczas wywiadów transmitowanych przez telewizję. W związku z tym 23-latek jest często wymieniany jako jeden z kandydatów do wymiany przed sezonem 2019. – Na obecną chwilę przede mną bardzo ważne play-offy w lidze szwedzkiej. W Toruniu nic nie jest jeszcze do końca rozstrzygnięte, ponieważ nie odbył się jeszcze mecz w Częstochowie. Sezon nadal trwa, więc nie zastanawiam się nad tym, co będzie dalej – powiedział na temat swojej przyszłości sam zainteresowany w rozmowie z oficjalną stroną PGE Ekstraligi.
Z drugiej strony odejście Przedpełskiego mogłoby się nie spodobać bardziej konserwatywnym kibicom, gdyż w ten sposób po raz pierwszy zespół z Grodu Kopernika występowałby regularnie bez wychowanka na pozycji seniorskiej. Adrian Miedziński wyraźnie bowiem odżył po przejściu do Częstochowy, a wobec planowanego zakończenia kariery przez Mariusza Puszakowskiego nawet w niższych ligach nie znajdziemy innej, choćby najbardziej absurdalnej kandydatury do tej roli. – Jestem z Torunia, więc to oczywiste, że tu czuję się najlepiej. Nie wszystko jednak zależy ode mnie. Dopóki nie skończy się ten sezon, nikt nie podejmuje żadnych tematów odnośnie przyszłego roku. Muszę poczekać. Czas pokaże, jak to się dalej potoczy – skwitował Paweł Przedpełski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!