Niedzielna porażka Arge Speedway Wandy Kraków z ROWem Rybnik w pewnym sensie przypieczętowała spadek zespołu z Nowej Huty do II ligi. Jednym z zawodników, który próbował walczyć z silniejszymi rywalami był Ernest Koza, dla którego starty w niższej klasie rozgrywkowej mogłyby być decyzją poniżej możliwości.
Ernest Koza już od ubiegłego sezonu udowadniał, że jest zawodnikiem, który z powodzeniem może się ścigać na zapleczu PGE Ekstraligi. W szczególności jego bardzo mocnym punktem były spotkania na własnym torze, gdzie często był w stanie zbliżać się do kompletu punktów. Nieco gorzej sprawa wyglądała na wyjazdach, lecz wydawało się, że wychowanek Unii Tarnów jest na dobrej drodze, by stać się porządnym ligowym wyrobnikiem.
Na początku sezonu 2018, Koza nieoczekiwanie uległ bardzo nieprzyjemnej kontuzji, a od wyleczenia jej, za wszelką cenę próbuje choć trochę poprawiać rezultaty osiągane przez krakowską Wandę. Zważając na niemałe problemy kubu spod Wawelu, można być prawie pewnym, że obniżka dyspozycji sympatycznego zawodnika jest poniekąd spowodowana problemami sprzętowymi. Oznacza to jednak, że zejście do II ligi byłoby dla Kozy brakiem szacunku do własnych umiejętności.
W tym momencie pojawia się jednak pewien problem. Czy tarnowianin będzie łakomym kąskiem na zimowym rynku transferowym? Jak wiadomo, kluby Nice 1. Ligi żużlowej zdają sobie sprawę z konieczności posiadania silnego polskiego seniora. Pytanie tylko, czy po tak trudnym sezonie, Koza będzie w stanie wykręcać lepsze rezultaty niż Michał Szczepaniak czy Artur Czaja? Tego dowiemy się za kilka miesięcy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!