Zmotywowani zwycięstwem w Krośnie żużlowcy Polonii Bydgoszcz chcieli powalczyć o jak najlepszy wynik w starciu z MDM Komputery TŻ Ostrovią. Wystarczyło tylko na 34 punkty.
Do meczu w Krośnie, zarówno miejscowy KSM jak i Polonia Bydgoszcz podchodziły w roli outsiderów. Faworytem wydawali się być gospodarze, lecz świetny tego dnia Rene Bach (14 pkt.) wraz z Damianem Adamczakiem (10+1) poprowadzili Polonię do wyjazdowego triumfu. „Gryfy” zdawały sobie sprawę, że w konfrontacji z MDM Komputery TŻ Ostrovią Ostrów już na starcie stoją na straconej pozycji, jednak włodarze zachęcali do przybycia na stadion.
„Nie będzie to łatwy mecz, jednak podbudowani zwycięstwem w Krośnie chcemy powalczyć o dobry wynik. Liczymy na Wasz doping!” – brzmiał krótki przekaz do fanów czarnego sportu w tym mieście. Pierwsze biegi pokazały jednak, że szans na korzystny wynik nie będzie. Dziesięciopunktowa przewaga po czterech biegach nie mogła napawać optymizmem. W całym meczu biało-czerwoni wygrali ledwie dwa wyścigi – ósmy i dziewiąty, które kończył się wynikiem 4:2. – Zasłużona wygrana gości. My podchodziliśmy do tego meczu bardzo zmobilizowani, dlatego też dwóch najmocniejszych zawodników postawiliśmy na najmocniejszą parę Ostrowa. Niestety, w tym pierwszym feralnym biegu straciliśmy Oskara (Ajtnera-Golloba), który doznał kontuzji uda oraz ma zbite biodro. I tak naprawdę ten bieg ustawił, wypadł nam Oskar, a dodatkowo urazów doznali Matic Ivacic i Damian Adamczak, którzy nie byli do końca sprawni. Trenowaliśmy na nieco przyczepniejszym torze, taki był zamysł, aby on był nieco bardziej przyczepny. Deszcz spowodował jednak, że on się zrobił bardzo mocno przyczepny. Niektórzy zawodnicy mieli problem, szczególnie na drugim łuku, aby jechać. Byliśmy jednak drużyną gorszą i przegraliśmy – przyznał po meczu Marcin Stawluk, kierownik bydgoskiej drużyny.
Wspomniany Oskar Ajtner-Gollob po upadku w pierwszym biegu, wziął udział w powtórce, w której zdobył punkt, lecz w drugim swoim starcie szybko zjechał z toru. W kolejnych wyścigach na torze już się nie zaprezentował. Jak długa czeka go teraz absencja? – Nie mnie to oceniać, nie jestem lekarzem. Generalnie ma zbite biodro i bolą go plecy. Ile pauza będzie trwała, oceni to lekarz. Mam nadzieję, że jak najkrócej – dodał Stawluk.
W piątym biegu dnia ucierpiał z kolei Damian Adamczak, któremu na sześć startów musieliśmy zapisać aż trzy literki. Po upadku ucierpiała noga brązowego medalisty Mistrzostw Polski Par Klubowych z 2010 roku. – Ten bieg, w którym jechał z Tomkiem Orwatem, to Tomek też tam w niego wjechał. Damian ma coś z nogą, lekko kuleje, ale to lekarz musi zajrzeć.
W czerwcu do bydgoskiej drużyny dołączył Valentin Grobauer, który dość szybko wpasował się w zespół i kibice są zadowoleni z tego transferu. 15 lipca rusza kolejne okienko transferowe, które potrwa do końca miesiąca. Czy przewidywane są kolejne wzmocnienia? – Nic mi o tym nie wiadomo. Decydował będzie o tym menadżer, Jerzy Kanclerz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!