W piątkowe popołudnie żużlowcy ROW-u Rybnik rywalizowali w Gnieźnie z miejscowym Car Gwarant Startem. Zawody zakończyły się wygraną gospodarzy 45:44. Słaby debiut zanotował Andrzej Lebiediew, który miał problemy z dopasowaniem się do specyficznego toru.
Łotysz fatalnie spisywał się w rozgrywkach PGE Ekstraligi i został ostatnio wypożyczony do zespołu Rekinów. W Rybniku wszyscy wierzą, że wróci do dobrej formy i pomoże drużynie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie można zapominać, że w przeszłości był najskuteczniejszym zawodnikiem Nice 1. Ligi Żużlowej. Debiut był jednak daleki od oczekiwań. – Szkoda. Gniezno to ciężki teren. Gospodarze byli od nas lepsi. Ciężko trenują na tym torze i mają bardzo dobrze ustawione motocykle. Ciężko jest tutaj przyjechać i z marszu fajnie przełożyć się do tego toru. Nie możemy jednak na to narzekać. Tor był równy dla wszystkich. Kacper Woryna pokazał, że można skutecznie wygrywać. Uważam, że był to słaby debiut w moim wykonaniu – powiedział Lebiediew w Rybnickim Magazynie Żużlowym.
Końcówka spotkania należała do rybniczan, ale nie udało się im odrobić strat z początkowej fazy meczu. – Pod koniec meczu była szansa na zwycięstwo. Przywieźliśmy w czternastym biegu 5:0 i zbliżyliśmy się do gospodarzy. Mogliśmy ich pokonać i złamać twierdzę gnieźnieńską, ale nie udało się. Chłopaki w ostatnim biegu robili wszystko, co mogli. Mateusz starał się ścigać, ale 4:2 nie dało nam wygranej – dodał.
23-latek został świetnie przyjęty w nowym zespole. Teraz nie pozostaje mu nic innego, jak tylko podziękować za zaufanie skuteczną jazdą na torze. – W zespole jest super atmosfera. Zostałem pozytywnie przyjęty. Nie było żadnego dyskomfortu. Zostałem fajnie przywitany przez wszystkich pracowników – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!