Iveston PSŻ Poznań uległ Stainer Unii Kolejarz Rawicz aż dwudziestoma dwoma punktami. Choć wynik 53:31 nie do końca oddaje przebieg meczu, przed trenerem Tomaszem Bajerskim sporo pracy, gdyż poniżej oczekiwań wypadła większość żużlowców.
Do jedenastego wyścigu Skorpiony nie odstawały od Niedźwiadków, jednak w końcówce gospodarze wygrali podwójnie trzy wyścigi i końcowy rezultat okazał się bardzo wysoki. Z czego wynika fakt, że gościom nie udało się utrzymać tempa rawiczan? – Powiem tak: w dwóch zawodników meczu się nie wygra. Mieliśmy sporo zwycięstw indywidualnych i to zasługa tej dwójki, ale nie przełożyło się to na wynik. Słabo wypadła trójka seniorów, czwarty pojechał nieco w kratkę. Nie ma sensu wymieniać tu nazwisk, bo indywidualne zdobycze w tym wypadku bardzo dobrze oddają to, kto zasłużył na brawa i pochwały – ocenił trener Bajerski.
Drugi raz z rzędu najsłabszym seniorskim ogniwem był Mateusz Borowicz. W Bydgoszczy 24-latek był usprawiedliwiony, gdyż w trakcie zawodów odniósł kontuzję i nie był zdolny do zdobywania kolejnych oczek. Zaledwie jeden punkt wywalczony w Rawiczu zaczyna jednak powoli budzić wątpliwości kibiców. Przypomnijmy, że w kadrze PSŻ-u znajduje się jeszcze Michał Łopaczewski, a w terminie następnego meczu wolne od Ekstraligi ma Sebastian Niedźwiedź. Czy Borowicz musi obawiać się o miejsce w składzie? – Spokojnie. Już raz Michał Łopaczewski miał pojechać, bo wyszedł mu jeden trening. Ostatecznie nie doszło do zmiany i myślę, że dobrze na tym wyszliśmy, bo teraz Marcel Kajzer robi świetne wyniki. Mateusz miał już wcześniej chociażby słaby mecz z Opolem, a tydzień później pojechał do Krosna i był czołowym zawodnikiem naszej drużyny. Teraz ten scenariusz może się powtórzyć. Myślę, że po kontuzji potrzeba mu po jeszcze trochę jazdy, żeby wrócił na właściwe tory – uważa szkoleniowiec poznańskiego zespołu.
Największym problemem PSŻ-u jest formacja juniorska. W każdym z pięciu dotychczas odjechanych meczów punktował tylko Kevin Fajfer. Sobotnie spotkanie zakończył on z zaledwie jednym oczkiem, podczas gdy młodzieżowcy Unii Kolejarza zdobyli ich aż piętnaście. – Tragedia. Ciężko coś więcej powiedzieć, bo jest totalna tragedia z juniorami. Problem polega na tym, że nawet nie ma kogo wziąć. Gdyby zrobili przykładowo sześć oczek, to wynik przed weryfikacją byłby już 48:42 i to dawałoby nam spore szanse na bonusa. Tymczasem oni nie robią punktów w ogóle – zakończył Bajerski.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!