W niedzielę ekipa ROW-u Rybnik podejmie na własnym torze Zdunek Wybrzeże Gdańsk. To oznacza, że będziemy emocjonować się braterskim pojedynkiem Michała i Mateusza Szczepaniaków. Starszy z nich nie ukrywa, że na torze będą rywalami.
Miniony sezon dla Mateusza Szczepaniaka był lekko mówiąc, świetny. Jego dyspozycja i wyniki sprawiały, że łączono go z klubami z PGE Ekstraligi. Ostatecznie obaj bracia ścigają się nadal na pierwszoligowych torach, Mateusz w ROW-ie, z kolei Michał trafił do Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Póki co, obecne rozgrywki nie idą po ich myśli. Lepszy jest starszy z nich (1,625), z kolei Mateusz ledwie 1,154.
– Jesteśmy w bardzo podobnej sytuacji. Początek sezonu nie należy do nas. W ostatnich dniach spędziliśmy razem wiele godzin w warsztacie szukając rozwiązań. Nie chcę głośno mówić o przyczynach swojej słabszej dyspozycji. Wiele dni grzebaliśmy w sprzęcie, przerzuciliśmy wiele części i wydaje mi się, że doszedłem do tego, co należy zmienić, ale wszystko zweryfikuje tor. Żużel to tak złożony sport, że o wyniku decydują detale. Każdy może mieć "dzień konia". W tej dyscyplinie raz jest się na wozie, a raz pod wozem. Jako bracia staramy się sobie pomóc, ale w niedzielę na torze będziemy przeciwnikami. Fajnie gdybyśmy obaj zaliczyli dobry występ, byle to moja drużyna była zwycięska. Jadę na Śląsk z naprawdę bojowym nastawieniem – przyznaje Michał Szczepaniak na łamach portalu sport.trojmiasto.pl.
Braterskie lub rodzinne pojedynki są zawsze dodatkowym smaczkiem dla zmagań, począwszy od rozgrywek ligowych, po inne turnieje oficjalne czy towarzyskie. Są tacy, którzy prowadzą rozpiskę w jaki sposób sobie radzą w takich starciach, lecz w rodzinie Szczepaniaków jest inaczej. – Rywalizowaliśmy tyle razy, że nawet nie prowadzimy statystyk w tym zakresie. Raz wygrywałem ja, raz Mateusz. Nigdy nie było między nami zazdrości czy niezdrowej formy rywalizacji. Powiem więcej, mamy pod Ostrowem wspólny warsztat, gdzie pracujemy nad motocyklami razem z tatą. O ile Mateusz nie jedzie akurat w Anglii czy zagranicznych zawodach, widzimy się praktycznie codziennie.
źródło: sport.trojmiasto.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!