Żużlowcy Falubazu Zielona Góra powoli wracają na właściwe tory, czego potwierdzeniem może być srebrny medal MPPK w Ostrowie Wielkopolskim. Ważnym sprawdzianem dla zielonogórzan będzie niedzielny przyjazd Get Well Toruń.
Żużlowcy Falubazu Zielona Góra dobrze spisali się w czwartkowym finale Mistrzostw Polski Par Klubowych. W Ostrowie Wielkopolskim wywalczyli oni srebrne medale, zdobywając 25 punktów. Ledwie oczka zabrakło im do Betard Sparty Wrocław. Był to jeden z elementów przygotowań do niedzielnego meczu z Get Well Toruń.
– Wczoraj miłym akcentem zakończyliśmy turniej w Ostrowie. Przede wszystkim cieszy nas dyspozycja naszych zawodników. Można powiedzieć, że poza pierwszym biegiem wszystko poszło doskonale. Natomiast ten bieg z Ostrovią był nam potrzebny, aby niektóre rzeczy zrozumieć. Te zawody były dla naszego zespołu bardzo ważne. Można powiedzieć, że sparingi i treningi mamy już za sobą. Teraz w lidze zaczynamy ważny dla nas okres. Trenujemy dzisiaj, aczkolwiek nie wszyscy zawodnicy przyjadą o czasie. Niektórzy się spóźnią, a jeszcze inni przyjadą do Zielonej Góry jutro. Dawno nie jechaliśmy meczu o takiej godzinie, stąd tak późna pora dzisiejszego treningu. Jest to dla nas ostateczne sprawdzenie sprzętu, bo wystarczająco trenowaliśmy i tych zawodów mieliśmy naprawdę dużo. Mnie cieszy dyspozycja wszystkich naszych zawodników – powiedział trener Adam Skórnicki.
Kibiców cieszyć może przebudzenie Piotra Protasiewicza, który jednak na ostrowskim owalu zaliczył także małe wpadki. „PePe” był w stanie pokonać Piotra Pawlickiego, Adriana Miedzińskiego czy duet Betard Sparty Wrocław, ale i przegrał z duetem Patryk Dolny – Zbigniew Suchecki czy z Tobiaszem Musielakiem. – Był to dla Piotra ważny występ. On tych medali z Mistrzostw Polski ma okazały worek i każdy kolejny z pewnością go bardzo cieszy. Te zawody były dla niego doskonałą okazją do przetestowania pewnych manewrów i dadzą mu więcej spokoju w podejściu do kolejnych meczów. Jeśli chodzi o roszadę w składzie to jest to zmiana matematyczna. Jeśli Piotr w ostatnich meczach robił 7 punktów, to dostał taką pozycję w drużynie, w której ten wynik pozwoli nam wygrać mecz. Do tej pory trochę punktów brakowało i teraz liczę na to, że przełoży się to na końcowy wynik – dodał Skórnicki.
W niedzielę przed podopiecznymi Adama Skórnickiego trudne zadanie. Przyjedzie Get Well Toruń z Jasonem Doyle czy rozpędzonym Chrisem Holderem na czele. Kibice chcieliby zwycięstwa, choćby minimalnego. Były Indywidualny Mistrz Polski nie ukrywa, że temu spotkaniu towarzyszy trochę nerwów. – Na pewno presja jest, ale ona jest też potrzebna. Za nami początek sezonu, który umownie nazwaliśmy sobie sparingami. Teraz zaczynam część zasadniczą, w której margines błędu jest minimalny. Podchodzimy do niedzielnego meczu bardziej skoncentrowani, aczkolwiek mamy mniej znaków zapytania i większą pewność siebie – podsumował Adam Skórnicki.
źródło: falubaz.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!