Andriej Kudriaszow wrócił już do ścigania po upadku w treningu punktowanym ze Speed Car Motorem Lublin. Rosjanin cierpliwie czeka na swoją szansę występów w lidze, a na brak zainteresowania ze strony innych klubów narzekać nie może.
Podpisując kontrakt z rosyjskim żużlowcem, włodarze forBET Włókniarza Częstochowa mówili wprost, że mają wobec niego pewien, długofalowy plan. Pierwotnie zakładał on, że Kudriaszow będzie cierpliwie wyczekiwał swojej szansy i na wypożyczenie, nigdzie go Włókniarz nie puści. Wielu ekspertów uważa jednak słusznie, że żużlowiec by się rozwijać, musi jeździć. W częstochowskim zespole takiej szansy może nie dostać, bowiem rewelacyjnie spisuje się Fredrik Lindgren, na swoim poziomie jeździ Leon Madsen i jedynie Matej Zagar spisuje się w kratkę, ale jest ważnym ogniwem w kadrze Marka Cieślaka.
Z kolei za Adriana Miedzińskiego czy Tobiasza Musielaka, startować Kudriaszow nie może. Włodarze forBET Włókniarza mogą zmienić zdanie co do wypożyczenia swojego zawodnika, lecz nie mają zamiaru robić niczego na siłę i na szybko. – Oczywiście można byłoby szukać dla niego jakiegoś klubu, ale przypomnijmy, że za nami dopiero trzy kolejki. Nie możemy się spieszyć, bo odpukać przydarzy się jakaś kontuzja i będziemy żałować, że go wypożyczyliśmy. „Dobrym” przykładem jest Stal Gorzów, która wypożyczyła swoich juniorów i na ten moment przy kontuzjach pozostałej dwójki mają tylko jednego sprawnego młodzieżowca – mówi Michał Świącik na łamach portalu radiofon.fm.
Rosjanin w przedsezonowych treningach punktowanych spisywał się naprawdę korzystnie i wszyscy mogą czuć niedosyt, że o miejsce w składzie musi on rywalizować, najpewniej z Matejem Zagarem. Do prezesa klubu Michała Świącika jak i trenera Marka Cieślaka jednak co chwila dzwonią telefony z innych klubów, które chciałyby widzieć w swoim składzie Drużynowego Mistrza Świata Juniorów z 2011 roku.
– Jest zainteresowanie ze strony Rybnika tym zawodnikiem. Swego czasu było także ze strony Stali Gorzów, ale tam zdecydowano się na Grzegorza Walaska. Była już rozmowa z klubem z Rybnika, natomiast należy pamiętać, że my w tego zawodnika zainwestowaliśmy, zaufaliśmy mu i ewentualne przejście Andrieja do innego zespołu wiąże się ze sprawami rozliczeniowymi. Oczywiście jeśli zawodnik zgodzi się przejść do innego klubu i będzie na to zgoda naszego trenera, to musimy dograć sprawy finansowe, bo nie będziemy robić prezentów żadnym innym klubom. Nie po to zainwestowaliśmy pieniądze w sprzęt oraz w przygotowanie do sezonu, żeby teraz ten zawodnik zdobywał punkty dla innej drużyny – kończy Michał Świącik.
źródło: radiofon.fm
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!