Monika Nietyksza z niecierpliwością spogląda w kalendarz i czeka, by wyrwać ostatnią kartkę z napisem kwiecień i przywitać maj. Już za kilka dni częstochowianka najpewniej wróci na tor po zabiegu, który przeszła w lutym tego roku.
Przypomnijmy, że Nietyksza w lutym przeszła operację barku. Potrzebny był on z tego powodu, iż uraz coraz bardziej dawał się we znaki i sprawiał spore ograniczenia. Są to skutki upadku na mini torze, które jednak nie zniechęciły wychowanki Włókniarza Częstochowa do dalszych treningów. Pod okiem trenera Lecha Kędziory należycie przygotowała się do egzaminu na licencję, który pozytywnie przebrnęła. Liczyła, że zabieg w lutym pozwoli jej jak najszybciej wyjechać na tor, lecz musiała uzbroić się w cierpliwość.
Młoda zawodniczka na łamach naszego portalu (tutaj) zapowiedziała, że będzie dążyć do tego, by startować w zawodach żużlowych. Jej koleżanka po fachu z Gniezna – Weronika Burlaga, ma już za sobą debiut w 1. rundzie Nice Cup. Nietyksza wierzy, że ciężkie treningi zaprocentują powołaniami na zawody juniorskie, bowiem zdaje sobie sprawę, że o startach w lidze, póki co musi zapomnieć.
Za pośrednictwem swojego konta w serwisie społecznościowym Facebook.com w ostatnich dniach Nietyksza wspomniała, że jest na etapie zajęć fizyczno-wzmacniających, co ma pozwolić jej zbudować formę na resztę sezonu. Czuje się mocna psychicznie i wierzy, że szybko wróci do formy sprzed kontuzji.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!