3 lipca 1974 roku. Waldstadion. Frankfurt nad Menem. Słynne już spotkanie drugiej rundy Mistrzostw Świata w piłce nożnej, pomiędzy Republiką Federalną Niemiec a Polską. Nazywane po dzień dzisiejszy „Meczem na wodzie”, ponieważ rozegrane na wręcz anormalnej, całkowicie zalanej na skutek przedmeczowej nawałnicy murawie. We współczesnym speedwayu sytuacja nie do pomyślenia.
Żużel jest sam w sobie bardzo chimeryczny. Chyba nie ma drugiej zespołowej dyscypliny sportu tak mocno zależnej od warunków pogodowych. Już na tydzień przed zbliżającymi się zawodami, każdy – począwszy od prezesa klubu, na pojedynczym kibicu skończywszy – z niepewnością przyglądają się wszystkim dostępnym pogodynkom. Widmo opadów deszczu przed i w dzień zawodów to jeden z najczarniejszych koszmarów wszystkich żużlowych włodarzy.
Na samym wstępie powiem coś, co wywoła spore poruszenie i niedowierzanie. Otóż, rzadko kiedy opady deszczu są przyczyną odwołania zawodów. Teraz pewnie wielu z Was zadaje sobie pytanie: „Jak to?! Przecież jak pada, zawody są zawsze odwoływane!” Nie do końca. Przyczyną odwołania meczu żużlowego jest zawsze zły stan toru na skutek długotrwałych opadów deszczu, który powoduje, iż nawierzchnia staje się niebezpieczna dla samych zawodników, nie zaś sam opad. Jeżeli tor jest odpowiednio przygotowany na przyjęcie pewnej stosunkowo niewielkiej ilości wody, padający deszcz nie stanowi wielkiego zagrożenia dla rozegrania meczu. No chyba, że znajdzie się jakiś nadgorliwy komisarz toru… Zacznijmy jednak od początku. Kwestie ewentualnego przełożenia, przerwania bądź odwołania meczu reguluje rozdział 4 Regulaminu Drużynowych Mistrzostw Polski, Drużynowych Mistrzostw I Ligi i Drużynowych Mistrzostw II Ligi. Interesujący nas dokument stanowi zaledwie niewielką część kilkusetstronicowego zbioru przepisów i regulaminów obowiązujących w sporcie żużlowym w danym roku. Przed każdym sezonem pojawia się książeczka (dla chętnych, ciekawych i odważnych – wersja elektroniczna dostępna na stronach Polskiego Związku Motorowego), która – z uwagi na coroczne większe i mniejsze modyfikacje w przepisach – stanowi łakomy kąsek dla każdego żużlowego włodarza. Współczesne technologie powodują, iż prognozowanie pogody staje się coraz bardziej szczegółowe i z bardzo wysokim procentem sprawdzalne. Szczególnie jeśli chodzi o prognozy krótkoterminowe. Sprawdzalność ta powoduje, iż można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, czy opady deszczu mogą pokrzyżować plany organizatorom spotkania.
Sprawa jest stosunkowo prosta w sytuacji długich, rozciągniętych na kilka – kilkanaście dni opadów, które nie dają żadnej możliwości odpowiedniego przygotowania nawierzchni. Punkt 1 artykułu 724 Regulaminu wskazuje, iż każdy mecz części zasadniczej i finałowej może być za zgodą podmiotu zarządzającego przełożony, jeżeli zainteresowane kluby wyrażą taką wolę na piśmie. Przy czym wola przełożenia musi nastąpić nie później niż do godziny 20.00 dnia poprzedzającego dzień meczu. Sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku spotkania transmitowanego w telewizji – decyzja o przełożeniu takiego meczu musi być dodatkowo zaakceptowana przez samego nadawcę, zaś organizator spotkania musi powiadomić żużlową centralę o przełożeniu spotkania najpóźniej 48 godzin przed rozpoczęciem potyczki. Przepis ten stosowany jest zwłaszcza na początku rozgrywek, w okresie wczesnowiosennym, kiedy pogoda nie jest jeszcze wystarczająco stabilna. Jest on wybawieniem dla klubowych budżetów, które nie muszą być przygniatane kosztami organizacji spotkań, które i tak by się nie odbyły. Z powyższych zapisów wynika jedna, ale za to bardzo ważna zasadnicza kwestia. Otóż w dniu spotkania meczu nie można już przełożyć. Jeżeli żadna ze stron (a więc nie tylko gospodarz – organizator, ale i kierownictwo zespołu gości), śledząc pogodowe prognozy, nie zdecyduje się na wcześniejsze wyjście z takim wnioskiem, mecz formalnie powinien się odbyć.
Mamy już omówioną sytuację, kiedy tor przez wiele dni nie nadaje się do jazdy. A co w sytuacji, kiedy pogoda przez dłuższy okres jest iście „żużlowa”, zaś prognozy przewidują opady dopiero na dzień spotkania? Wtedy w grę wchodzi instytucja tzw. „meczu zagrożonego”. O tym, czy dany mecz uzyskał taki status, decyduje żużlowa centrala w oparciu o prognozy pogody. Pewnie zastanawiacie się, jaka jest różnica pomiędzy meczem „zwykłym” a „zagrożonym”? Tak naprawdę, przy spotkaniu mającym status zagrożonego zwiększają się kompetencje komisarza toru, który „przejmuje pałeczkę” nad jego przygotowaniem do zawodów. Przy meczu niezagrożonym komisarz pojawia się o stosunkowo wczesnej porze w dzień zawodów. W przypadku spotkania zagrożonego, komisarz ma obowiązek być na obiekcie również z w godzinach porannych…tyle, że już dzień przed imprezą, wydając konkretne polecenia toromistrzowi i obsłudze w zakresie przygotowania nawierzchni. Zalecenia te sprowadzają się zazwyczaj do czynności mających na celu maksymalne ubicie toru, tak aby opadająca woda nie wsiąkała w jego głąb, ale by spływała w kierunku krawężnika. Z meczem zagrożonym mieliśmy do czynienia przy spotkaniu z GTM Startem Gniezno. Tor przygotowany został należycie, niestety opad był stanowczo za intensywny, aby móc szybko przygotować nawierzchnię do bezpiecznej jazdy. Stąd taka, a nie inna decyzja sędziego.
Właśnie. Kwestia odwołania meczu. Często w dniu spotkania pytacie się nas w stylu: „Panie, pada! Szlaka bydzie?” Nasza odpowiedź jest prawie zawsze taka sama – robimy wszystko co w naszej mocy, aby mecz się odbył. Lakonicznie? Niestety, tylko taką odpowiedź jesteśmy w stanie udzielić. Nie możemy bowiem kilka godzin przed planowanym rozpoczęciem imprezy określić, czy – poprzez opady – zawody faktycznie będą miały miejsce. Jedyne, na co mamy realny wpływ jako organizator to przełożenie pojedynku, a przecież wskazałem już wcześniej, iż meczu nie można przełożyć w dniu spotkania. Jedyną osobą, która może podjąć decyzję o odwołaniu spotkania bądź przerwaniu rozpoczętego już meczu jest sędzia zawodów. Możliwość taką określa pkt 5 art. 725 regulaminu. Stwierdza on, iż to właśnie arbiter (lub jury zawodów) może odwołać mecz w dniu spotkania lub przerwać rozpoczęty uprzednio mecz, jeżeli stwierdzi na miejscu, że istnieją przyczyny lub nadzwyczajne okoliczności, dla których mecz nie może być odpowiednio rozegrany lub kontynuowany.
Jak sami widzicie, kwestie związane z przełożeniem, przerwaniem bądź odwołaniem meczu żużlowego, są szeroko i dokładnie opisane w regulaminach rozgrywek. Pisząc ten tekst, chciałbym, abyście zdali sobie sprawę, iż za organizacją, przygotowaniem i przeprowadzeniem spotkania stoi zawsze grupa całkowicie oddanych osób, poświęcających na to wiele godzin poza czasem swoich codziennych obowiązków służbowych. Dla nich, podobnie jak dla Was – Naszych oddanych kibiców – decyzja sędziego o odwołania meczu jest zawsze bolesnym przeżyciem, którego za wszelką cenę chcą uniknąć.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!