Przed sezonem to Mateusz Świdnicki miał być najgroźniejszym rywalem Bartosza Świącika do ligowego składu forBET Włókniarza Częstochowa. Tymczasem tor pokazuje, że obecnie to Adrianowi Woźniakowi może być najbliżej do debiutu w Ekstralidze.
W 2016 roku młody żużlowiec trafił na wypożyczenie do Kolejarza Opole. Miała to być dla niego szansa na rozwój i tak było, choć do czasu. W sierpniu tego samego roku brał udział w groźnej kraksie na torze w Opolu, która skończyła się dla niego wieloodłamowym złamaniem uda. Pojawiło się zagrożenie życia, wobec czego padały stwierdzenia, że zawodnik do sportu już nie wróci, a jeśli tak się stanie, będzie cieniem samego siebie. – Staram się o tym nie myśleć, co było to było. Teraz chcę naprawdę mocno wjechać się w ten sezon i co widać po pierwszych treningach, solidnie przepracowałem zimę. Dużo mi to pomogło, bowiem nigdy tak naprawdę nie trenowałem tak mocno. Dzisiaj (we wtorek – dop. red.) miałem małe problemy sprzętowe, ale tak czy siak, wypadłem pozytywnie – mówi w rozmowie z portalem speedwaynews.pl, Adrian Woźniak.
Pomóc w odbudowaniu kondycji i formy sprzed kontuzji miało pomóc kolejne wypożyczenie, tym razem do Polonii Piła. Mieszkaniec pod częstochowskich Rędzin wystąpił w ośmiu meczach, w których zdobył dwanaście punktów i dwa bonusy. Raz udało mu się indywidualnie wygrać. Minionej zimy było już z kolei wiadomo, że prawdopodobnie będzie wśród tych juniorów, którzy mogą powalczyć o miejsce w ligowym składzie forBET Włókniarza, choć największe szanse z tego grona kilku żużlowców dawano Mateuszowi Świdnickiemu. Tymczasem od progu sezonu to Woźniak prezentuje się najlepiej.
Juniorzy dostali swoją szansę występu w biegach pokazowych przy okazji treningów punktowanych częstochowskiego zespołu. Adrian Woźniak rywalizował z Adrianem Bialkiem i Mateuszem Świdnickim, spisując się zdecydowanie najlepiej. Dobrze wychodził ze startu i mijał linię mety przeważnie na pierwszym miejscu. Kibice zaczęli się domagać, sprawdzenia go w warunkach sparingowych, tym bardziej, że drugi junior forBET Włókniarza – Bartosz Świącik, dotychczas nie spisuje się najlepiej. – Nikt nie chce siedzieć na ławce, wiadomo. Co będzie, czas pokaże. Ja staram się dać z siebie wszystko i pokazać się z jak najlepszej strony, wygrywać na treningach, by tutaj zostać – dodaje nasz rozmówca.
Prezes „Lwów” – Michał Świącik dość często przyznaje, że wierzył, iż instytucja gość będzie dalej istniała w niższych ligach, lecz liczył na to, że zawodnicy będą tam startowali pod numerami juniorskimi. Desygnowanie ich do boju spod numerów seniorskich, zamyka niejako szansę występów tym mniej doświadczonym. Woźniak również czuje się z tego powodu rozczarowany. – Trochę szkoda, że „gościa” nie ma właśnie na tych zasadach. Jeżdżąc w Pile, myślałem o tym, aby zostać tutaj w Częstochowie i walczyć, a jeśli coś się nie uda, to zostałby mi ten gość…
Adrian Woźniak u progu sezonu pokazuje pazur i udowadnia, że warto dać mu szansę
Młody zawodnik stawia sobie ambitne cele na ten sezon, a pomóc mu w tym ma dość mocno przebudowany park maszyn. – To, co miałem w ubiegłym sezonie poszło w niepamięć. Wszystko wyprzedałem, teraz postanowiłem, że zacznę nowy sezon na całkowicie nowym sprzęcie – rama, podwozia, silniki – kończy Adrian Woźniak.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!