W Łodzi dużo obiecują sobie po jeździe Jakuba Miśkowiaka. Dla młodego zawodnika Orła będzie to pierwszy pełny sezon w lidze, ale już przed rokiem pokazał, że ma papiery na jazdę. Na początku kariery bardzo dużo mu pomaga jego wujek – Robert. Do inauguracji rozgrywek jeszcze miesiąc, ale już teraz porozmawialiśmy z młodzieżowcem łódzkiej drużyny na różne tematy. Zapraszamy do lektury!
Na samym początku naszej rozmowy powiedz jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem żużlowym.
– Moja przygoda z żużlem zaczęła się w 2016 roku. Mój wujek Robert jechał na trening do Rawicza i wiedział, że chciałbym spróbować swoich sił na motorze żużlowym. Spróbowałem i bardzo mi się spodobało. Dzięki temu coraz częściej jeździłem na treningi żużlowe.
Porównując składy wszystkich drużyn Nice 1. Ligi Żużlowej wydaje się, że to właśnie Orzeł powinien być jednym z faworytów do awansu. Zmontowaliście bardzo silny skład. Jak oceniasz Wasze szanse na wywalczenie promocji do PGE Ekstraligi?
– Rzeczywiście, nasza drużyna jest bardzo mocna. W zespole przede wszystkim jest bardzo dobra atmosfera, to będzie dodatkowo sprzyjać naszej dobrej jeździe. Nie ma co wyprzedzać faktów, ale myślę, że będziemy walczyć i kibice będą z nas zadowoleni.
W poprzednim sezonie miałeś okazję zadebiutować w lidze. Jak na debiutanta pokazałeś się naprawdę z dobrej strony. Teraz pewnie chcesz być jeszcze pewniejszym punktem Orła?
– Przed rokiem wystąpiłem tylko w kilku spotkaniach. Sezon rzeczywiście był dla mnie udany, ale do wszystkiego podchodzę bardzo spokojnie. Staram się cały czas ciężko pracować, zbierać doświadczenie, aby w niedalekiej przyszłości zostać naprawdę dobrym zawodnikiem.
Wiele drużyn ma problemy z młodzieżowcami. Raczej potwierdzisz, że w okresie transferowym otrzymałeś oferty z PGE Ekstraligi?
– To prawda, było kilka propozycji. Na początkowym etapie mojej żużlowej kariery najlepszym rozwiązaniem było pozostanie przy wujku Robercie. Zawsze mogę na niego liczyć i zawsze mi doradzi. Duży wpływ na moją decyzję miało również to, że dobrze czuję się w Łodzi. W tym klubie mam bardzo dobre warunki do rozwoju.
Sam przyznajesz, że wujek pomaga Ci w karierze. W 2004 roku był na samym szczycie w kategorii juniorów zdobywając tytuł IMŚJ. Pewnie marzysz, aby powtórzyć jego osiągnięcie?
– To, że jestem w tym miejscu zawdzięczam tylko wujkowi. To on poświęcał swój czas jeżdżąc ze mną na treningi i zawsze służył mi pomocą. Medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów to marzenie każdego zawodnika, ale jak na razie o tym nie myślę. Zamierzam nadal ciężko pracować, a wiem, że na sukcesy przyjdzie jeszcze czas.
Jaki masz cel na sezon 2018?
– Chcę po prosto zbierać doświadczenie i zdobywać jak największą ilość punktów.
Jeżeli nie zdołacie awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej to temat transferu na pewno wróci. Wtedy ponownie będziesz rozpatrywać możliwość odejścia do PGE Ekstraligi?
– Teraz zostałem w Łodzi i czekam na rozgrywki ligowe. Nie myślę o dalszej przyszłości. Na rozważania przyjdzie czas. Nie ulega wątpliwości to, że usiądziemy z moimi doradcami i rozważymy każdą propozycję.
Macie wielu bardzo dobrych seniorów w zespole. Szykuje się tam ogromna rywalizacja o miejsce w składzie. W formacji juniorskiej jesteś tylko Ty i Mateusz Błażykowski. Czujesz, że spoczywa na Tobie odpowiedzialność? Bez punktów młodzieżowców ciężko o awans, a Ty akurat rokujesz bardzo dobrze.
– To prawda, że mamy bardzo dobrych seniorów. Jeżeli chodzi o młodzieżowców to mój kolega Mateusz Błażykowski w poprzednim sezonie też miał dobre występy. On również zbiera doświadczenie. Będziemy robić wszystko, aby wykonać dobrą robotę dla drużyny. Chcemy dorzucać punkty.
Kilka ekip też jest bardzo silnych. Kto Twoim zdaniem będzie największym konkurentem Orła w walce o PGE Ekstraligę?
– W naszej lidze kilka drużyn jest bardzo mocnych. Nie chcę jednak nikogo faworyzować, bo w sporcie różnie bywa. Były przecież mecze, że bardzo dobra ekipa przegrała z ostatnią w tabeli. Nikogo nie będziemy lekceważyć, każdy jest mocny.
Jak przepracowałeś zimę? Powiedz coś o zajęciach przygotowujących do sezonu i czy masz złożony cały sprzęt.
– Uczestniczyłem w dwóch obozach: z kadrą w Zakopanem i z Orłem w Szczyrku. Ciężko pracowaliśmy, aby jak najlepiej przygotować się do sezonu. Dochodzą do tego zajęcia na sali, a teraz jeszcze jazda na motocrossie. Jeżeli chodzi o sprzęt to mam dużą pomoc od wujka, ale kilka rzeczy też musiałem zakupić. Sprzętowo jestem dobrze przygotowany do rozgrywek.
Czego życzyć Ci na ten sezon?
– Przede wszystkim przejechania całego sezonu bez kontuzji. Na jednym biegu czy zawodach świat się nie kończy, a najważniejszy jest powrót do domu. Mama zawsze powtarza, że mam wracać cały i zdrowy. Sam sobie tego życzę.
Jak każdy zawodnik na pewno nie możesz doczekać się pierwszych jazd na torze.
– Jasne, że nie mogę! Chciałbym bardzo kręcić już pierwsze kółka na torze, ale muszę uzbroić się jeszcze w cierpliwość.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia w nadchodzącym sezonie.
– Dziękuję i pozdrawiam
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!