Berwick Bandits rozpoczynają budowę składu na sezon 2026. Stewart Dickson zdecydował, że numerem jeden pozostanie Peter Kildemand. 36-latek świetnie spisał się w barwach zespołu z Shelfield Park i ma zamiar kontynuować tradycje.
Berwick Bandits mieli znaczny problem z obsadzeniem numeru jeden. Craig Cook czy Lewis Kerr nie wykonali powierzonego im zadania, na czym ucierpiał klub. Peter Kildemand miał rozwiązać problemy kadrowe, co zarazem się udało. Popularny „Pająk” szukał miejsca do obudowania kariery i Berwick okazało się odpowiednim miejscem. Duńczyk, wraz ze swoim rodakiem Jonasem Jeppesenem i Drew Kempem, decydowało o ważnych wynikach zespołu Stewart Dicksona.
Kildemand zostaje
Peter Kildemand zdecydował się na przedłużenie umowy, co nie powinno być zaskoczeniem. Zgodnie z nowym regulaminem, Jonas Jeppesen opuścił klub i tylko Kildemand pozostał ze średnią kalkulowaną wyższą niż 8,00. Dla samego Kildemanda, który został skreślony z polskich torów, to okazja do odbudowania pozycji. Być może któryś z klubów skusi się po Duńczyka, jeżeli pojedzie dobry początek sezonu. Tym bardziej, że 36-latek może się pochwalić sporym bagażem doświadczenia logistycznego. Jest to równie ważna umiejętność, szczególnie przy możliwych zmiana w kadrze zespołów.
Dla samego Dicksona ważne jest posiadanie doświadczonego numeru jeden. Współpraca na linii trener-menedżer jest dosyć istotna dla działacza ośrodków z Leicester i Berwick. Tym bardziej, że sam menedżer ma zamiar stworzyć z domowego toru prawdziwą twierdzę.
Lider na pokładzie
Pierwsze nazwisko w kadrze to początek czegoś nowego. Berwick Bandits stawiają wszystko na jedną kartę i chcą wreszcie pojechać o coś więcej. Peter Kildemand natomiast liczy na powrót do innych rozgrywek. Ostatnie dwa sezony to liczne turbulencje, ale nawet Antonio Lindbaeck pokazał, że da się powrócić w trudniejszych warunkach. Najpewniej wsparciem Petera będzie Drew Kemp, który notuje spory rozwój. Pozostają znaki zapytania przy innych nazwiskach. Danyon Hume nadal wraca do zdrowia, temat Bastiana Borke można uznać za zamknięty, a Jack Smith to zapewne ostateczność.
Peter KildemandAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!