Jason Doyle złapał za serca kibiców Swindon Robins. Australijczyk wykonał przed Abby Stadium zdjęcie ze swoim mechanikiem. Kibice liczyli na powrót Robins, ale nadzieje szybko runęły.
Jason Doyle ma poczucie humoru, o czym nie raz się przekonywaliśmy podczas zawodów ligowych. Australijczyk natomiast przez wiele sezonów startował dla Swindon Robins, z którymi wygrywał Premiership. 40-latek zostawał wówczas liderem zespołu i podnosił puchar. Szkoda, że to była zarazem ostatnia okazja, aby zobaczyć ściganie na Abby Stadium. Roczna przerwa zamieniła się w banicje działaczy z obiektu i poszukiwanie nowego miejsca. Nic więc dziwnego, że kibice z radością przyjęli zdjęcie Jasona spod obiektu i podpisem – Znowu razem w sezonie 2026! Problem jednak, że Australijczyk nieświadomie wprowadził kibiców w zakłopotanie.
Zdjęcie z mechanikiem
Samo zdjęcie zawierało zawodnika ściskającego dłoń… swojemu mechanikowi. Wielu kibiców jednak nie miało pojęcia, że właśnie tym była osoba po prawej. Wiele komentarzy wspominało o powrocie Swindon Robins do sportu, szczególnie przy niepewnej sytuacji ligowej. Jason Doyle z czasem edytował wpis i dopisał, że chodzi o przedłużenie współpracy z jego mechanikiem w Wielkiej Brytanii.
– Mark nie mieszka daleko od Swindon, więc pomyśleliśmy, że możemy podjechać. Jego syn uczy się jeździć i chciał nas tam podwieźć – powiedział żużlowiec na łamach Speedway Stara. – Zrobiliśmy zdjęcie i nie myśleliśmy, że to zrobi taki szum. Na pewno tego znowu nie zrobimy! Nie chcieliśmy nikogo zasmucić. Bardziej można powiedzieć, że Mark wrócił do tego, gdzie się wszystko zaczęło. Myślę, że niektórzy biorą wszystko zbyt poważnie.
Brak Swindon Robins to spory cios dla społeczności, która musi jeździć do Oksfordu na mecze ligowe oraz inne wydarzenia. Sam klub działa, aby powrócić na mapę. Problemem są jednak zarządcy obiektu, którzy nie chcą stadionu i preferują wybudowanie kolejnych budynków. Dlatego też powstała organizacja Swindon Motorsport, która znalazła miejsce na nowy stadion. Projekt nadal potrzebuje zaakceptowania przez pewne organy, ale miałby to być nowy kompleks z torem pod żużlem, karting oraz inne wydarzenia.
– Gdyby nie Swindon Robins, nie byłbym w tym samym miejscu. Świetny klub z dobrymi ludźmi. Poznałem tam naprawdę wiele bliskich mi osób. – powiedział żużlowiec.
Część zapalonych kibiców natomiast walczy o przywrócenie żużla na Abby Stadium. Swindon Needs Speedway z całych sił próbują przekonać miasto, aby zatrzymać ich ukochany obiekt. Sam stadion stanowił wizytówkę Wielkiej Brytanii i naprawdę ciężko się niektórym kibicom pogodzić z jego stratą.
David Bellego i Timo LahtiAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!