Matej Žagar przerwał milczenie w sprawie swojego odejścia z Autona Unii Tarnów. Doświadczony Słoweniec przyznał, że przez długi czas starał się zachować cierpliwość wobec zaległości finansowych klubu, ale w końcu musiał postawić granicę. – To, co się należy, powinno zostać zapłacone – podkreślił.
Matej Žagar rozpoczął sezon w barwach Autona Unii Tarnów, ale zespół z Małopolski od dłuższego czasu zmaga się z problemami organizacyjno-finansowymi. Słoweniec oficjalnie poprosił Speedway Ekstraligę o rozwiązanie kontraktu i wkrótce został zaprezentowany jako nowy zawodnik H. Skrzydlewska Orła Łódź. Teraz, w programie Kolegium Żużlowe postanowił otwarcie opowiedzieć o kulisach swojego odejścia.
– Z prezesem Lewandowskim mam kontakt, zapewnia mnie, że będzie powoli spłacał zaległości. Jeżeli będzie się tego trzymał, w porządku. Rozumiem, że jeśli w klubie brakuje dużej sumy pieniędzy, trudno to wszystko od razu zorganizować. Ale najważniejsze jest, by wszyscy zawodnicy byli traktowani równo. Nie może być tak, że ci, którzy zostali w Tarnowie, dostają swoje raty, a ja nie. Dlatego wysłałem już pismo do Ekstraligi i Komisji Orzekającej Ligi, by przyjrzeli się tej sytuacji – powiedział Žagar.
Słoweniec podkreślił, że do tej pory otrzymał jedynie niewielką część należnych pieniędzy.
– Na ten moment spłacono około jednej czwartej całości – przyznał.
Doświadczony zawodnik zaznaczył też, że przez większość sezonu nie koncentrował się na pieniądzach, bo jego celem była jazda i wyniki. Jednak w pewnym momencie musiał powiedzieć „dość”.
– Ja jeżdżę na żużlu, żeby osiągać dobre wyniki i dobrze się prezentować. Przez długi czas nie skupiałem się na kwestiach finansowych, ale pod koniec sezonu uznałem, że trzeba postawić granicę. Stać mnie na życie bez problemu, ale to, co się zawodnikowi należy, powinno zostać wypłacone – dodał.
Matej Zagar Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!