Podczas 7. rundy Indywidualnego Pucharu Ekstraligi U19 w Lesznie doszło do nieporozumienia dotyczącego stanu zdrowia Franciszka Dymowskiego. Klub wyjaśnia, że była to pomyłka w komunikacji między obsługą medyczną a sędzią zawodów.
W poniedziałek, 11 sierpnia, na torze w Lesznie rozegrano siódmą rundę Indywidualnego Pucharu Ekstraligi do lat 19. Dla Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski była to szansa na sprawdzenie młodych zawodników, którzy rzadko mają okazję do jazdy w oficjalnych zawodach. W składzie znaleźli się Franciszek Dymowski oraz Nikodem Łuczak.
Niestety, obaj reprezentanci ostrowskiego klubu mieli tego dnia pecha. W biegu 10. groźny upadek zaliczył 15-letni Nikodem Łuczak. Po zahaczeniu o dmuchaną bandę zjechał do parku maszyn, a następnie wycofał się z dalszej rywalizacji i udał do szpitala na badania.
Chwilę później, w biegu 11., upadł także Franciszek Dymowski. Jak przekazał nam Rafał Dobrowolski, rzecznik prasowy Fogo Unii Leszno, po zdarzeniu lekarz orzekł początkowo jego niezdolność do jazdy z uwagi na ranę ciętą ręki. Zawodnik udał się do ambulansu, gdzie rana została dokładniej obejrzana. – Okazało się, że krew, która się pojawiła, nie była konsekwencją tego upadku, lecz jednego z wcześniejszych, po których zawodnik miał strupy – wyjaśnia Dobrowolski.
Po tej konsultacji lekarze dopuścili zawodnika do dalszej rywalizacji. W międzyczasie jednak informacja o jego ponownej zdolności do jazdy dotarła do sędziego z opóźnieniem, co spowodowało chwilowe zamieszanie. Ostatecznie Dymowski wystąpił w ostatniej serii startów i w swoim finałowym biegu odniósł zwycięstwo.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!