Długa przerwa międzysezonowa to idealny czas, by przyjrzeć się młodym i perspektywicznym zawodnikom, którzy lada moment mogą zająć miejsce w światowej czołówce. „Młodzi i gniewni” to autorski projekt redakcji speedwaynews.pl - postanowiliśmy reaktywować go po ponad dwóch latach przerwy.
W pierwszym odcinku po reaktywacji serii przedstawimy sylwetkę młodego zawodnika z Gorzowa, który w minionym sezonie podbił miniżużlowe tory, całkowicie dominując Indywidualny Puchar Ekstraligi. Michał Głębocki, bo o nim mowa, urodził się 6 października 2012 roku. Swoją przygodę z żużlem rozpoczął stosunkowo niedawno, bowiem pierwsze treningi odbył nieco ponad dwa lata temu.
– Latem 2022 ogłoszono nabór do sekcji pit bike. Michał poszedł z tatą pierwszy trening prowadzony przez trenera Rembasa, który to po kilku jazdach stwierdził, że warto spróbować na miniżużlu. Niedługo później zamówiliśmy motor u Pana Zmarzlika. W sierpniu 2022 odebraliśmy sprzęt i właśnie wtedy pierwszy raz Michał wsiadł na motor miniżużlowy – opowiada nam pani Monika Głębocka, mama Michała.
Latem 2022 Głębocki nie mógł jednak podejść do egzaminu na licencję, gdyż nie miał jeszcze skończonych dziesięciu lat. Pełnoprawnym miniżużlowcem został w kwietniu 2023 i wtedy też zaczął reprezentować Stal Gorzów w Indywidualnym oraz Drużynowym Pucharze Ekstraligi 85-140cc. Debiutancki rok wyszedł mu nieźle, bowiem IPE skończył na piątym miejscu, zaś w DPE osiągnął średnią 1,619. Jak wyliczył nasz redakcyjny kolega Rafał Drabiniok, w sezonie 2023 Głębocki był drugim najbardziej zapracowanym miniżużlowcem w Polsce. Mając niespełna 11 lat, we wszystkich zawodach odjechał 151 biegów. Więcej miał jedynie Jakub Plutowski z Częstochowy, który obecnie jeździ już w klasie 250cc.
Poniżej jeden z wyścigów Głębockiego (kask czerwony) w sezonie 2023:
Duża tragedia i jeszcze większe wsparcie
Niestety po zakończonym sezonie Michała dotknęła spora tragedia. W styczniu 2024 młodemu zawodnikowi spłonął garaż, w którym znajdował się cały jego sprzęt. – Po pożarze nie było w nas myśli o końcu kariery. Wiadomo, że Michał miał w głowie czarne scenariusze, ale zagwarantowaliśmy mu, że będzie gotowy do sezonu – powiedziała nam mama zawodnika. I choć straty były ogromne, karierę udało się uratować. Pomogli w tym bliscy, a także kibice i sponsorzy (za pośrednictwem internetowej zbiórki).
Jak się później okazało, przedsezonowe perturbacje nie wpłynęły negatywnie na dyspozycję Michała Głębockiego. Rok 2024 był absolutnie rewelacyjny w wykonaniu młodego gorzowianina. Całkowicie zdominował Indywidualny Puchar Ekstraligi – w składającym się z dziewięciu rund cyklu ani razu nie zszedł z podium i aż czterokrotnie zdobył komplet punktów! Na przestrzeni całych rozgrywek zgubił tylko siedem „oczek”. Ponadto z Wawrów Stalą Gorzów zwyciężył w Drużynowym Pucharze Ekstraligi, podnosząc swoją średnią o ponad 1pkt./bieg (2,647). Żałować można jedynie, że z racji nieoczekiwanych zmian w kalendarzu, nie dane mu było odebrać pucharów przed własną publicznością.
Michał Głębocki zajął też czwarte miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Polski oraz drugie w MPPK. Świetnymi występami na krajowym podwórku zapracował sobie na udział w mistrzostwach Europy i świata 125cc, które odbyły się na klasycznym torze w Žarnovicy. Tam uplasował się odpowiednio na siódmej oraz dwunastej lokacie.
Poniżej nagranie z biegu finałowego czerwcowej rundy IPE 85-140cc w Wawrowie (Głębocki w kasku czerwonym):
Oraz pojedynek w MPPK 85-140cc stoczony z Mieszkiem Mudło z Bydgoszczy (Głębocki w kasku białym):
Angażuje się cała rodzina
Analizując występy Michała, warto pamiętać o jego wciąż młodym (nawet jak na miniżużel) wieku. Spośród dziesięciu najlepszych zawodników tegorocznego Indywidualnego Pucharu Ekstraligi młodszy był jedynie jego klubowy kolega, Marcel Zwierzyński. Sprzymierzeńcami Głębockiego są również wzrost i postura. W wielu przypadkach jest niższy i szczuplejszy od kolegów z toru – a jak powszechnie wiadomo, to spora zaleta w żużlu.
Sukcesów tych na pewno nie byłoby bez olbrzymiego wsparcia ze strony rodziny, o którym także powiedziała nam pani Monika Głębocka:
– Rodzina? Tu wszyscy się angażują… tata Michała całe dnie po pracy spędza w garażu, dba o sprzęt, przygotowuje do każdych treningów czy zawodów i dba o to, żeby wszystko zawsze było na wysokim poziomie. Babcia Ania z dziadkiem Januszem to tzw. główni sponsorzy – wiele im zawdzięczamy. Wiadomo, że na tak wczesnym etapie te dzieci jeżdżą głównie za zasługą rodziców i ich najbliższych. Michał otrzymuje wsparcie również od pozostałych członków najbliższej rodziny: dziadków, wujków, cioć. Jest też grono osób spoza rodziny, które postanowiło wesprzeć Michała w jego pasji, za co oczywiście dziękujemy. Główne wsparcie to wsparcie pieniężne czy sprzętowe. O troskę czy spokój psychiczny staram się stawać na głowie osobiście, żeby był pełen luz. Oczywiście otrzymuje to od wszystkich otaczających osób.
Teraz Michał przygotowuje się do swojego ostatniego sezonu na miniżużlu. W 2026 roku zacznie startować w klasie 250cc, a na ligowy debiut… niestety będzie musiał trochę poczekać. Urodził się w październiku, więc choć w sezonie 2028 będzie miał rocznikowo szesnaście lat, najpewniej załapie się dopiero na 2029 rok. Nie ulega jednak wątpliwości, że kibice Stali Gorzów będą mieć z niego bardzo dużą pociechę.
W kolejnym odcinku przedstawimy 15-letniego zawodnika, który już od kilku sezonów uchodzi za jeden z największych żużlowych talentów w historii swojego kraju. O kogo chodzi? Przekonacie się już w następną niedzielę!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!