Jannick de Jong przez wiele lat cieszył swoją widowiskową jazdą wielu kibiców. Dość nieoczekiwanie na niecały miesiąc przed rozpoczęciem sezonu w Holandii postanowił ogłosić zakończenie swojej bogatej w sukcesy kariery.
Każdemu kibicowi, który chodź trochę interesuje się wyścigami na długim i trawiastym torze, postać Jannicka de Jonga nie jest obca. Holender swoją przygodę z czarnym sportem rozpoczął w 1992 roku w Emmeloord. Przez lata ścigał się na motorach o mniejszej pojemności silnika, systematycznie przesiadając sie na coraz to szybsze jednostki napędowe. Już wtedy przejawiał się jako spory talent, mogący w przyszłości stać się solidnym punktem holenderskiego speedway’a.
Tak się prezentował na klasyku
Swój pierwszy wiekszy sukces na żużlu klasycznym odniósł w 2003 roku. Wówczas w krajowych mistrzostwach stanął na najniższym stopniu podium. Kolejny sezon przyniósł, wówczas młodemu Holendrowi, jeszcze większy sukces, a mianowicie złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Holandii. Wyczyn ten powtórzył jeszcze pięć razy w latach: 2006, 2007, 2008, 2009, 2011. Na arenie międzynarodowej Holender nie zwojował zbyt dużo. Jako junior niejednokrotnie próbował przebić się do światowej bądź europejskiej czołówki, niestety zazwyczaj odpadając w rundach kwalifikacyjnych. Jannickowi tylko raz udało się wystąpić w międzynarodowym finale. Miało to miejsce w 2006 roku podczas Indywidualnych Mistrzostw Europy do lat 19 w Gorican. Wówczas z dorobkiem 9 punktów zajął solidne 5 miejsce.
Zdecydowanie long i grasstrack
Z całą pewnością mówiąc Jannic de Jong w myślach rodzi się obraz long oraz grasstracku. To właśnie w tych odmianach speedway’a Holender świętował swoje największe sukcesy. Najważniejszym dorobkiem jaki zapisał na swoim koncie jest złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze w 2015. Do złotego medalu dorzucił również trzy srebrne krążki long trackowych mistrzostw w 2013, 2014 i 2016 roku. Wraz z reprezentacją Holandii wywalczył 3 złote medale (2013, 2016, 2023) Drużynowych Mistrzostw Świata, oraz 4 srebrne (2008, 2009, 2011, 2014). Był absolutnym dominatorem Mistrzostw Europy na trawie zdobywając trzy tytuły z rzędu w latach 2013-2015. Był bliski zdobycia czwartego jednakże z powodu spowodowania przerwania biegu finałowego w Swingfield został wykluczony z powtórki gonitwy. Ponadto na swoim koncie posiada jeden srebrny (2011), oraz jeden brązowy (2012) medal Indywidualnych Mistrzostw starego kontynentu na trawie. Podobna dominacja de Jonga miała i miejsce na krajowym podwórku. Aż siedmiokrotnie zdobywał tytuł IM Holandii na trawie (2006, 2007, 2011, 2013-2016).
Zawieszenie
W 2017 roku po drugiej rundzie IM Holandii na trawie Jannick został wytypowany do kontroli antydopingowej. Ówczesny dominator bez problemowo przystąpił do testów, którego wyniki mieliśmy otrzymać za około miesiąc. Po niecałym miesiącu „niczym grom z jasnego nieba” spadła informacja o zawieszeniu de Jonga. W organizmie Holendra wykryto śladowe ilości amfetaminy, co klasyfikowało go do 4-letniego zawieszenia. Holenderski dominator, na swoje usprawiedliwienie podawał imprezę na której był na kilka dni przed zawodami. To wówczas tam Jannick miał nieświadomie przyjąć narkotyk, najprawdopodobniej w jednym z napojów.
Zgodnie z prognozami tłumaczenia mistrza nie przekonały wydziału antydopingowego, który skazał Jannicka de Jonga na 4 lata zawieszenia. Jak sam bohater tego artykułu zawsze powtarza, przerwa od czarnego sportu całkowicie odmieniła jego życie. W 100 procentach skupił się na rodzinie i wychowaniu swojego synka. Na pierwszym miejscu zaczął stawiać rodzinę zamiast sportu, dzięki czemu jego życie stało się szczęśliwsze.
Powrót do ścigania
Na początku 2021 okres zawieszenia dobiegł końca, a sam Jannick był gotowy do powrotu. Niestety jego powrót do ścigania musiał poczekać jeszcze rok, a wszystko z powodu światowej pandemii, która całkowicie sparaliżowała holenderski speedway. Finalnie Jannickowi do ścigania udało się powrócić przy okazji pierwszej rundy IM Holandii na trawie w Vries. Już od samego początku pokazał, iż nie zapomniał jak się jeździ kończąc całe zawody na drugiej pozycji. Dalsza część sezonu wyglądała znakomicie, a Jannick startował w różnych turniejach na trawie i długim torze, w większości kończąc je na podium. Znakomity powrót Holendra został zauważony przez rodzimą federacje, dzięki czemu otrzymał dziką kartę na ostatnią runde IMŚ na długim torze w Roden. Niestety nie był to dla niego najlepszy dzień i rywalizację w Roden zakończył na 7 pozycji.
Ubiegłoroczny sezon miał być jeszcze lepszy. Niestety sporo popsuła kontuzja, a dokładniej uciążliwy ból rwy kulszowej. Problem pojawił się gdy sezon nabierał tempa, i zmusił Jannicka do rezygnacji z kolejnych turniejów. Holender pokazywał się jedynie w najważniejszych zawodach m.in. w IME na trawie, z których to jednak wycofał się po upadku w swoim drugim starcie. Najważniejsze jednak miała przynieść końcówka sezonu, w której to Jannick wraz kolegami z kadry sięgnęli po złoto Long Track of Nations.
Warto również zaznaczyć, że bohater próbował swoich sił na flat tracku. Sporadycznie startował w cyklu IM Holadndii, a każde zawody w których brał udział kończył z kompletem punktów.
To koniec
Dość nieoczekiwanie dzisiejszego popołudnia (5.03) dotarła do nas informacja prasowa z której to dowiadujemy się o decyzji zakończenia kariery sportowej przez Jannicka de Jonga. Jak możemy przeczytać decyzja ta została podyktowana wciąż powracającym bólem rwy kulszowej, który wyklucza start holenderskiego mistrza w kolejnym sezonie.
Pełna informacja prasowa:
Z różnych powodów podjąłem decyzję o zaprzestaniu jazdy w klasie specjalnej ze skutkiem natychmiastowym. Celem mojego powrotu do sportu była kolejna jazda w Grand Prix, niestety w zeszłym roku musiałem opuścić wyścig kwalifikacyjny z powodu paskudnej kontuzji nerwu. Niestety, na co dzień borykam się z tą kontuzją, co zadecydowało o podjęciu decyzji o rezygnacji. Z wielką przyjemnością wspominam fantastyczną karierę, w której doświadczyłem wielu wzlotów, ale i upadków. Wszystkie te chwile ukształtowały mnie na to, kim jestem dzisiaj, i zawdzięczam to wielu osobom, które wspierały mnie i zachęcały przez te wszystkie lata. Jestem bardzo dumny, że mogłem być częścią holenderskiego sukcesu podczas zeszłorocznych Drużynowych Mistrzostw Świata na długim torze w Roden i że mogłem dodać ten czwarty tytuł mistrza świata do swojej listy osiągnięć. Naprawdę nie mogę się doczekać wspaniałych chwil, które będę mógł spędzić z rodziną i przyjaciółmi w moim „życiu po sporcie”. Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które wspierały mnie na tej drodze przez ostatnie trzydzieści lat i mam nadzieję powitać was na torze w przyszłości jako widzów, entuzjastów i fanów.
Ze sportowymi pozdrowieniami,
Jannick de Jong
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!