Po dwóch latach przerwy do klubu z Poznania powrócił Duńczyk Matias Nielsen. Czy będzie on w stanie pomóc drużynie w utrzymaniu w Metalkas 2. Lidze?
Matias Nielsen swoją przygodę z polskim speedwayem rozpoczął w 2020 roku. Wtedy podpisał on kontrakt z drugoligowym wówczas PSŻ-em Poznań. W drużynie z województwa wielkopolskiego Duńczyk na najniższym poziomie rozgrywkowym startował przez dwa lata. Później zainteresował się nim ówczesny beniaminek PGE Ekstraligi – klub z Ostrowa Wielkopolskiego. Przeskok poziomów był więc ogromny. Matias, jak notabene cała drużyna Ostrovii, raczej o tym sezonie wolałby jednak zapomnieć.
Powrót na stare śmieci
Po spadku z hukiem z najlepszej żużlowej ligi świata, Nielsen pozostał w Ostrowie jeszcze na rok. Poprzednią pierwszoligową kampanię zakończył z przyzwoitą średnią biegopunktową na poziomie 1,721. Od dwóch lat świetnie radził sobie w rozgrywkach Ekstraligi U24. Teraz jednak przyszedł czas na powrót do Poznania. Do drużyny, która mimo zajęcia ostatniego miejsca w tabeli, w związku ze zmianami regulaminu utrzymała się w Metalkas 2. Ekstralidze.
–Prawdę mówiąc, nie spodziewałem się tak szybkiego powrotu do drużyny z Poznania. Pamiętam PSŻ jako dobre miejsce, zwłaszcza długi i szeroki tor – taki, jak lubię. Chciałem dołączyć do klubu, w którym nie ma zbyt szerokiej kadry, aby móc spędzić jak najwięcej czasu na torze. – Powiedział w wywiadzie dla mediów klubowych PSŻ-u niespełna 25-latek.
Kolejny rok walki o utrzymanie?
Dla drużyny z Poznania na pewno nie będzie to łatwy sezon. Tak jak wspomnieliśmy, już w poprzednim sezonie zajęli ostatnie miejsce w tabeli 1. Ligi. Teraz skład został przebudowany praktycznie w całości. Jedynym zawodnikiem formacji seniorskiej, który zachował swoje miejsce w składzie jest Aleksandr Łoktajew. I tym razem jednak zdaniem wielu PSŻ jest głównym kandydatem do spadku.
–Wiem, że eksperci postrzegają nas jako “underdogów”, ale myślę, że to nie jest dla nas zła sytuacja. Zdaję sobie sprawę, że w drużynie mamy dobrych zawodników, dlatego osobiście liczę na awans do playoffów. – Komentuje Matias Nielsen.
Stary klub, nowe twarze
A jak do sezonu przygotowuje się sam zawodnik? – Po prostu dużo trenuję i nieustannie wprowadzam drobne poprawki. Będę współpracować z Bjarne Pedersenem, który będzie moim mentorem w nadchodzącym sezonie. Mam nadzieję, że pomoże mi znaleźć dobry kierunek rozwoju i osiągnę taki sam poziom profesjonalizmu jak Bjarne. Oprócz tego zatrudniłem trenera mentalnego, oraz do mojego teamu dołączył jeszcze jeden mechanik.
Skład drużyny oraz sztab trenerski w Poznaniu jest już zupełnie inny, niż ten z którym Matias współpracował w 2020 i 2021 roku. Ten sam pozostał tor na Golęcinie, który jak sam żużlowiec przyznaje, bardzo mu odpowiada.
– Myślę, że każdy może być szybszy lub być lepszym, więc jest jeszcze wiele do nauczenia o torze. Dla mnie tor nie ma wielkiego znaczenia, ale lubię takie jak na Golęcinie – długie i szerokie. – O nowej drużynie oraz trenerze Nielsen wypowiedział się za to następująco: – Myślę, że najlepiej znam się z Michaelem Jepsenem Jensenem. Nie mam zbyt dużego doświadczenia w pracy z trenerem Skórnickim. Słyszałem o nim wiele dobrego, więc jestem bardzo podekscytowany współpracą z nim. Nie mogę się doczekać, aby ponownie was spotkać na stadionie i liczę na wasze liczne wsparcie! – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!