Dla Enea Falubazu Zielona Góra sezon 2021 był sezonem spadkowym. Jak tegoroczny skład tej ekipy prezentuje się w porównaniu z tym sprzed trzech lat?
Polscy seniorzy
W 2021 roku liderem zespołu bez żadnych wątpliwości był Patryk Dudek. Wychowanek zielonogórskiego klubu mógł pochwalić się średnią na poziomie 2,077 punktu. Wielu kibiców zarzucało mu jednak, że w najważniejszych biegach (takich jak 15 biegi na domowym torze przeciwko Włókniarzowi oraz Unii Leszno) nie przywoził zadowalających zdobyczy punktowych, tym samym nie zapewniając wygranej Falubazowi w tych spotkaniach. Nie można jednak kłócić się z faktem, że gdyby nie angaż Dudka, to Falubaz prawdopodobnie skończył by jeszcze gorzej, niż miało to miejsce.
Teraz w jego miejsce, na stare śmieci powraca Jarosław Hampel. Doświadczony zawodnik, który przychodzi jako świeżo upieczony Drużynowy Mistrz Polski. W mistrzowskim sezonie zdobył średnią na poziomie 1,934 punktu na bieg. Nie wydaje się, by swoje loty miał obniżyć. W takim też wypadku nie jest zauważalna duża różnica między tymi dwoma zawodnikami. Ba, Dudek aktualnie radzi sobie gorzej od Hampela, także Falubaz ze strony czterdziestojednoletniego zawodnika może liczyć na pewno na solidne zdobycze punktowe.
Drugim zawodnikiem z Polskiej formacji seniorskiej, który reprezentował klub w sezonie 2021 jest legenda Falubazu, Piotr Protasiewicz. Aktualny dyrektor sportowy „Mysz” zanotował wtedy średnią na poziomie 1,591. Nie licząc więc zawodników u24, był to najgorszy wynik z całej „seniorki”.
Natomiast aktualnie w szeregach Falubazu będziemy mogli oglądać Przemysława Pawlickiego. I tak jak czterdziestosześcioletni wówczas „Pepe”, był już u schyłku swojej kariery, tak Pawlicki przeżywa aktualnie drugą młodość i to w dużej mierze dzięki niemu właśnie Falubaz z hukiem wszedł do PGE Ekstraligi.
Zagraczniczni seniorzy
Tutaj zaszedł mały problem. Ponieważ Enea Falubaz Zielona Góra w tegorocznym sezonie zdecydował się na angaż aż 3 polskich seniorów. Z tego też względu Piotra Pawlickiego postanowiłem zestawić z Maxem Frickiem. Oboje przychodzili do Zielonej Góry z Wrocławia. Australijczyk wywarł dobre wrażenie na zielonogórskiej publiczności. W swoim pierwszym sezonie w barwach Falubazu zdobył średnią 1,816 punktu na bieg. Nikt raczej nie oczekiwał od niego tak wysokich zdobyczy punktowych, zważając na fakt, że zaledwie sezon wcześniej grał we Wrocławiu drugie skrzypce. W analogicznej sytuacji był Pawlicki. Zeszły sezon może on zaliczyć raczej do solidnego. Natomiast ten zawodnik już wielokrotnie pokazywał, że jest czymś więcej niż solidnym żużlowcem i potrafi wygrywać z najlepszymi. Czy tak samo, jak Fricke, złapie formę w Zielonej Górze?
Matej Žagar miał zostać liderem Falubazu. Po znakomitym sezonie 2020, w którym Słoweniec był 9 najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi, raczej nikt nie spodziewał się takiego spadku. Średnia 1,628 to z pewnością nie było to, czego od niego oczekiwano. Žagar był największym rozczarowaniem tego sezonu w barwach Zielonej Góry.
Teraz na jego miejscu pojawi się głodny rywalizacji w czołówce Rasmus Jensen. Przez ostatnie sezony jest w ścisłej czołówce zmagań 1 ligowych. Trudno mu będzie pokazać się gorzej niż Słoweniec, a to, że jeździć z „czołówką” potrafi, pokazał już między innymi w finale DPŚ, gdzie był liderem Duńskiej ekipy zdobywając 13 punktów. Trudno wyobrazić mi sobie scenariusz, żeby Jensen spisał się gorzej od jego poprzednika. Nikt nie ma wobec niego wygórowanych oczekiwań i zaskoczyć może jedynie na +, co też działa na jego korzyść.
U24
W spadkowym sezonie Falubaz korzystał z usług aż 3 zawodników poniżej 24 roku życia. Byli to Mateusz Tonder, Damian Pawliczak oraz Jan Kvěch. Tak naprawdę wykluczając dwa występy Tondera (jeden przegrany aż 27:63 z Wrocławiem oraz co niespotykane w tamtym sezonie wygranym 48:42 z Apatorem Toruń) trudno jest szukać jakiegokolwiek pozytywu. Ewentualnie na myśl przychodzi mi jeszcze występ Pawliczka w domowym spotkaniu z GKM-em Grudziądz, natomiast to też był raczej kilkubiegowy przebłysk. Było tak źle, że gorzej być nie może.
Teraz na tej pozycji pojawi się Jan Kvěch. Sympatyczny Czech już parę poważnych startów oraz zdobytych punktów za sobą ma. Dwa lata temu został srebrnym medalistom SGP2, natomiast w zeszłym roku był wypożyczony do ROW-u Rybnik, gdzie w dużej mierze przyczynił się do tak dobrego wyniku „Rekinów”. W jego przypadku jest podobnie jak z Jensenem, nikt od niego nic nie oczekuje, więc zaskoczyć może jedynie na plus. A potencjał, jak już pokazał cechujący się swoją walecznością na torze zawodnik, ma ogromny.
Juniorzy
Formacja juniorska to coś, z czym Falubaz od lat ma problemy. Natomiast mam wrażenie ze w sezonie 2021 szczególnie. Jakub Osyczka, Fabian Ragus oraz Nile Tufft. Żaden z nich już nie jeździ na żużlu. Powiedzieć, że było słabo, to jakby nie powiedzieć nic. Łącznie zdobyli 44 punkty w 88 biegach! To jest lekko ponad połowa punktu na bieg. Patrząc na to, że zielonogórzanie przegrali aż 3 mecze u siebie stosunkiem 44:46, to trudno szukać winnych gdzieś indziej niż tutaj.
Aktualnie zostało to zniwelowane. Co prawda Falubaz nie posiada już żadnego wychowanka w swoich szeregach, natomiast przetrasferowani do grodu Bachusa zostali Krzysztof Sadurski, Oskar Hurycz oraz Mateusz Łopuski. (W drużynie co prawda jest wychowanek Kacper Rychliński, natomiast trudno się łudzić by powalczył o coś więcej niż występy w DMPJ). Sadurski w zeszył sezonie samodzielnie zgromadził więcej punktów, niż cała juniorka Falubazu w sezonie 2021. Dodatkowo jest Hurysz, który świetnie prezentował się w 1. lidze potrafiąc pokonywać seniorów. Na tej pozycji Falubaz zalicza największy progres względem tego feralnego sezonu.
Czyli jak to będzie?
Podsumowując, Enea Falubaz Zielona Góra dysponuje dużo większą siłą rażenia niż 3 lata temu. Zbudowali najmocniejszy skład, jaki mogli i mają realne szanse, by powalczyć o coś więcej niż jedynie utrzymanie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!