Zespół "Koziołków" w ostatnich dwóch sezonach zdobywał tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia i wygląda na to, że mogą zostać dominatorami w kolejnych sezonach.
Jeszcze kilka sezonów wstecz nikt nie pomyślał o takim zespole jak Motor Lublin w kontekście walki o złoty medal DMP. Była to bowiem drużyna, która spędziła sporo czasu na zapleczu Ekstraligi, ale też rywalizowała kilkukrotnie w 2. Lidze Żużlowej. Kibice musieli przełknąć też jednak gorzką pigułkę, gdy drużyny z Lublina zabrakło w rywalizacji ligowej z powodów finansowych. Miało to miejsce w 2016 roku, lecz w tamtym okresie narodziła się też późniejsza potęga ze Wschodu. Nowy podmiot stworzył Jakub Kępa, który kapitalnie odnalazł się w nowej dla siebie roli. Dotychczas Motor jest też jedyną drużyną w historii, która zaliczyła dwa awanse pod rząd i zameldowała się w PGE Ekstralidze. Tam od samego początku „Koziołki” mocno zaczęły się rozpychać łokciami, a teraz zbierają tego efekty.
W pierwszych dwóch sezonach spokojnie się utrzymali, a później Jakub Kępa zaczął budować potwora. Przed sezonem 2021 do zespołu dołączyli bowiem Dominik Kubera i Mateusz Cierniak, a wynikiem takich działań był drugi w historii medal DMP. Na tym jednak nie zaprzestano i rok później Motor zasiadł już na tronie, gdzie w dwumeczu finałowym wrócili z bardzo długiej podróży i odwrócili losy pojedynku i złotego medalu. Przed rokiem dość pewnie natomiast obronili złoto, lecz warto nadmienić z jakimi problemami mierzyła się Betard Sparta Wrocław.
Krajowi seniorzy – Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera, Mateusz Cierniak: 5.5
Jeśli chodzi o formację krajową, to w Motorze doszło do jednej wymuszonej zmiany. Z klubem musiał pożegnać się ubiegłoroczny kapitan – Jarosław Hampel. Żadna ze stron nie chciała się rozstawać, a kibice zorganizowali nawet specjalną petycję, która miała wpłynąć na decyzję działaczy. Ostatecznie jednak ona nic nie zmieniła, a wychowanek Polonii Piła podpisał kontrakt u beniaminka PGE Ekstraligi. Decyzja została wymuszona przez regulamin, gdzie Dominik Kubera wraz z początkiem nowego sezonu przestanie pełnić rolę zawodnika U24.
To właśnie też zespół „Koziołków” przed poprzednim sezonem został autorem czegoś niemożliwego. Udało im się bowiem wyrwać z gorzowskiej Stali Bartosza Zmarzlika. Mistrz Świata jednak mimo zmiany otoczenia nie spuścił z tonu. Po raz szósty w karierze został najskuteczniejszym zawodnikiem w PGE Ekstralidze, a w cyklu Grand Prix zdobył czwarte złoto dla naszego kraju. Nikt w Lublinie nie wyobrażał sobie też tego, że przygoda zawodnika z klubem potrwa tylko rok. Dlatego też Jakub Kępa po raz kolejny wyciągnął asa z rękawa i podpisał z Polakiem nowy kontrakt, który obejmuje następne dwa sezony!
Obok niego Maciej Kuciapa będzie miał do dyspozycji dwóch innych reprezentantów Polski – Dominika Kuberę i Mateusza Cierniaka. Ten pierwszy ma za sobą najlepszy sezon w karierze, choć w nim przeżywał też swój największy dramat. Wszyscy pamiętają bowiem jego upadek podczas kwalifikacji Grand Prix w Warszawie i w konsekwencji uraz kręgosłupa. Na tor wrócił jednak szybciej niż wszyscy przypuszczali i mimo dużych obaw ze strony kibiców to pokazał, że kontuzja nie zrobiła na nim większego śladu. Jego świetne wyniki dostrzegli też promotorzy cyklu Grand Prix, którzy zdecydowali się przyznać mu stałą dziką kartę. Tym samym czeka go nowa rzeczywistość, jaką jest rywalizacja o miano najlepszego zawodnika świata.
Przed zupełnie czymś nowym stanie też najmłodszy z tego tercetu. Skończył bowiem wiek juniora i od nadchodzących rozgrywek będzie startować już jako pełnoprawny senior. Debiutancki sezon w tym gronie zweryfikował sporo utalentowanych zawodników, wobec czego od Cierniaka nie można wymagać wyników na poziomie Jarosława Hampela. Niewątpliwie go jednak na to stać, a dwa tytuły Mistrza Świata Juniorów nie są przypadkowe. Pokazywał już też, że może rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie. Wobec tego Cierniak może w spokoju skupić się na jeździe, bo odpowiedzialność za wynik zespołu będzie spoczywać na pozostałych.
Zagraniczni seniorzy – Jack Holder, Fredrik Lindgren: 5.25
Żadnych zmian z kolei nie widzimy jeśli spojrzymy na zawodników spoza Polski w Platinum Motorze Lublin. Przed rokiem do zespołu dołączyli Jack Holder oraz Fredrik Lindgren i spełnili oczekiwania. Zaskoczeniem mogła być dyspozycja Australijczyka, który poprzedzający rok miał mocno przeciętny. Po odejściu z Torunia jednak zdecydowanie odżył i został dziesiątym zawodnikiem w PGE Ekstralidze, gdzie w wielu meczach był ważnym punktem drużyny prowadzonej przez Macieja Kuciapę. Gdyby nie kontuzja, to na jego szyi zawisłby też medal Indywidualnych Mistrzostw Świata, gdzie ostatecznie zmagania w cyklu Grand Prix zakończył na 4. miejscu.
Z kolei Szwed do samego końca liczył się w walce o złoto. W Toruniu musiał jednak ustąpić Bartoszowi Zmarzlikowi, a w jego gablocie z medalami pojawiło się pierwsze w historii srebro. Fredrik Lindgren dołączył do Motoru po tym jak Włókniarz zdecydował się pozyskać Mikkela Michelsena właśnie od „Koziołków”. Patrząc na suche liczby, to lepiej wyszedł na tym reprezentant kraju Trzech Koron, który drugi raz w historii zdobył złoty medal DMP i zmagania zakończył z wyższą średnią. Duńczyk z kolei wraz ze „Lwami” zakończył zmagania na czwartym miejscu, gdzie w drugiej części sezonu wszyscy oczekiwali od niego lepszych wyników.
Juniorzy – Wiktor Przyjemski, Bartosz Bańbor, Bartosz Jaworski, Jan Młynarski, Jan Rachubik, Szymon Wierzchowski: 4.25
Gdy Mateusz Cierniak skończył wiek młodzieżowca, to przez moment w formacji juniorskiej powstała mocna wyrwa. Jakub Kępa jednak po raz kolejny pokazał, że ma dar przekonywania i szybko znalazł odpowiednie zastępstwo. W zespole Platinum Motoru Lublin zobaczymy bowiem Wiktora Przyjemskiego, czyli aktualnie jednego z najlepszych młodzieżowców na świecie. Swój talent pokazywał już na mniejszych pojemnościach, lecz w ubiegłym roku dokonał czegoś niebywałego. Jako 18-latek został bowiem najskuteczniejszym zawodnikiem 1. Ligi Żużlowej (teraz 2. Ekstraligi) ze średnią 2.500 punktu na bieg. Tym samym nie miał już czego tam się uczyć, a teraz przyjdzie mu się mierzyć z najlepszymi zawodnikami. Nie będzie to jednak jego debiut w tych barwach. Wraz z zespołem „Koziołków” świętował już bowiem srebrny medal w DMPJ w sezonie 2021.
Jego doparowym będzie jedno z największych odkryć ubiegłego roku – Bartosz Bańbor. Chociaż przed sezonem dość skromnie się wypowiadał, że chce się skupić jedynie na zawodach juniorskich, to szybko nastąpiła weryfikacja planów. Chociaż pierwsze mecze w PGE Ekstralidze nie były w jego wykonaniu najlepsze, to później wygryzł ze składu Kacpra Grzelaka. Większa częstotliwość jazdy spowodowała, że pokazywał się z coraz to lepszej strony, a wśród pokonanych rywali miał też zdecydowanie bardziej utytułowanych zawodników. W debiutanckim sezonie pokazał olbrzymi potencjał, jaki w nim drzemie, gdzie został też wicemistrzem Polski juniorów. Drugi sezon powinien być w jego wykonaniu teoretycznie łatwiejszy, gdyż zna już wszystkie tory, na których przyjdzie mu się mierzyć.
Trzecim do składu jest Bartosz Jaworski. To jeden z najzdolniejszych wychowanków Motoru, który przed rokiem potwierdził potencjał w zawodach młodzieżowych. Na swoją szansę będzie jednak musiał poczekać, lecz na pewno na treningach pokaże, na co go stać i spróbuje przekonać do siebie Macieja Kuciapę. Ponadto w szerokiej kadrze znajdziemy takich zawodników jak: Jan Młynarski, Jan Rachubik i Szymon Wierzchowski, lecz ich szansę na start w PGE Ekstralidze są niewielkie.
Średnia: 5.00
Gdy spojrzymy na skład Platinum Motoru Lublin, to ciężko w nim dostrzec jakikolwiek słaby punkt. To z kolei sprawia, że jeszcze trudniejsze jest wytypowanie drużyny, która może im w jakikolwiek sposób zagrozić w walce o kolejny tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Angaż Wiktora Przyjemskiego sprawił, że w każdym aspekcie są o krok przed pozostałymi. Nieco do nich zbliżyła się Betard Sparta Wrocław po wypożyczeniu Jakuba Krawczyka i na tę chwilę wydaje się, że te dwa zespoły ponownie zobaczymy w finale PGE Ekstraligi.
Zespół z Lublina ma jednak wszystko by przez lata zdominować rozgrywki. Jeśli uda im się zdobyć trzecie złoto z rzędu, to tym samym zrównają się z Górnikiem Rybnik (1956-58), Unią Leszno (1987-89) i WTS Wrocław (1993-95). Na czele klasyfikacji jest jednak zespół z Rybnika, który w latach 1962-68 zdominował rozgrywki zdobywając siedem DMP z rzędu. Za nimi w klasyfikacji jest Unia Leszno (5x, 1950-1954), a cztery razy z rzędu ta sztuka udawała się ponownie „Bykom” (2017-20) oraz Stali Gorzów (1975-78).
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!