Wtorki w Polsce wcale nie muszą być nudne. Ten rozgrzał najpierw Adrian Gała wydając oświadczenie, a pod wieczór dostaliśmy odpowiedź z PSŻ-u Poznań.
Wychowanek Startu Gniezno do stolicy Wielkopolski przychodził jako wielka nadzieja na utrzymanie. Już początek sezonu go mocno zweryfikował, gdyż nawet nie dostał się do awizowanego zestawienia na inaugurację. Jak się później okazało pierwszy trener InvestHousePlus PSŻ-u, Tomasz Bajerski wiedział co robi, gdyż mimo kolejnych szans nie prezentował się lepiej niż Kevin Fajfer. Ostatecznie wystąpił w 26 biegach w kewlarze ze „Skorpionem”, po których jego średnia wyniosła zaledwie 1.154 punktu na bieg. Jest to najgorszy wynik Gały od sezonu 2016, gdzie jeszcze jako junior jeździł we Wrocławiu.
Gdy Bajerski stracił posadę szkoleniowca w Poznaniu, to otwarcie powiedział, że on nie był zwolennikiem pozyskania Gały, a wpływ na transfer miały inne osoby. Chwilę po trzynastej swoje oświadczenie wydał sam zawodnik. Wówczas już na początku stwierdził, że podpisanie umowy w Poznaniu było jego największym błędem. Ponadto zaznaczył, że nie odpowiadał on pod względem profilu sportowego i był gorzej niż reszta zawodników traktowany przez szkoleniowca. Od tego się zaczęło, a kolejne wydarzenia i upadki były tylko konsekwencją odebranej pewności siebie.
Kilka godzin później natomiast swoje stanowisko zajął ośrodek z Poznania. Nie jest ono tak obszerne jak Adriana Gały, lecz dość wymowne. Już w pierwszym zdaniu możemy wyczuć ironię i wbitą szpilkę w 28-letniego zawodnika. InvestHousePlus PSŻ nie chcę jednak kopać leżącego i zgodnie z przypowieścią z Biblii – Mowa jest srebrem, a milczenie złotem. Tym samym nie będziemy świadkami obrzucania się błotem, lecz niesmak i tak pozostanie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!