W ostatnich tygodniach rośnie forma zarówno Patryka Wojdyło, jak i całego ROW-u Rybnik. Podczas ostatniego meczu zdobył siedem punktów i bonus.
Co ciekawe był to najsłabszy mecz w jego wykonaniu od początku czerwca. Wówczas na domowym owalu z Landshut Devils było to jedynie 5+1, a później stał się jednych z motorów napędowych drużyny. ROW także przeszedł sporą metamorfozę, bo z czerwonej latanii ligi stał się jednym z kandydatów do awansu, a w ostatnich tygodniach są na fenomenalnej passie wygranych. Ostatnią porażkę zanotowali jeszcze w maju, lecz nikt w Rybniku już o niej nie pamięta, a skupiają się na innych sprawach.
– Nie pamiętamy o tym. Żaden z nas nie ma tego w głowie. Myślimy tylko o tym, że możemy być szybsi, lepsi. To jest na razie najważniejsze – skwitował Patryk Wojdyło.
Zawodnik, który już drugi rok startuje w zielono-czarnym kewlarze powoli staje się ulubieńcem rybnickiej publiczności. Podczas sobotniego pojedynku po biegach zagrzewał kibiców, to jeszcze głośniejszego dopingu bawiąc się razem z nimi przy wjeździe do parku maszyn. Zdaje sobie bowiem sprawę, że to oni są najważniejsi i ich wsparcie jest niezwykle ważne.
– W Rybniku mi się podoba, nie mogę powiedzieć złego słowa. Zależy mi cały czas na dobrej zabawie. Szkoda tego wyścigu. Ja się dobrze bawiłem i tego samego potrzebują kibice, żeby przychodzili na mecze, żeby nas wspierali, kibicowali, bo my jeździmy i robimy dla nich show – dodał.
Tegoroczny sezon jest dla Wojdyły ostatnim kiedy spełnia kryteria zawodnika U24. Od kolejnego roku będzie miał zatem teoretycznie trudniej. Dla niego nie ma to jednak znaczenia, gdyż w dalszym ciągu będzie rywalizować z dokładnie tymi samymi zawodnikami. To z pewnością jest rozsądne myślenie, a aktualny Mistrz Argentyny bardzo możliwe, że pozostanie na drugim szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
– Myślę, że czy U24, czy „klasyczna” seniorka to jest to samo. Jeździ się z tymi samymi zawodnikami i takie gadanie, że coś tam pomaga, to myślę, że niech sobie mówią ci, co tak mówią – skomentował.
PGE Ekstraliga?
Co ciekawe całkiem niedawno Krzysztof Cegielski w magazynie żużlowym stwierdził, że z chęcią zobaczyłby Patryka Wojdyłę w PGE Ekstralidze. Dla samego zawodnika byłby to powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy, gdyż w latach 2018-19 spędził we Wrocławiu. Później jednak był bliski zakończenia kariery, lecz pomocną dłoń do niego wyciągnęły Wilki Krosno, gdzie sportowo zmartwychwstał. Sam zawodnik także jest zainteresowany rywalizacją z najlepszymi.
– Na pewno to są miłe słowa. Dziękujemy, że docenił naszą pracę. Myślę, że zrobimy wszystko, żeby tam dojść, bo to jest cel każdego i ja się nie wyróżniam. Chcemy pokazać dobry żużel i będziemy na pewno robić wszystko, żeby tam być – zakończył Patryk Wojdyło.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!