Trzecie zwycięstwo w tegorocznym cyklu Grand Prix odniósł Bartosz Zmarzlik. Tym razem przypadło ono w Gorzowie, miejscu, w którym się wychował i zna od podszewki.
Trzy podejścia do finału
Wyścig finałowy piątej rundy Speedway Grand Prix w Gorzowie dostarczył kibicom wielu emocji. Aż trzy podejścia były potrzebne do jego rozegrania. Za pierwszym razem na tor upadł Fredrik Lindgren, a w powtórce po jego ataku z nawierzchnią zapoznał się Jason Doyle. Arbiter tamtych zawodów nie dopatrzył się żadnej winy Szweda i zdecydował się na wykluczenie Australijczyka. Trzecia powtórka do finału rozpoczęła się nie po myśli Bartosza Zmarzlika, który popełnił błąd na starcie. Po wyprzedzeniu Lindgrena Polak postawił wszystko na jedną kartę i na drugim łuku ostatniego okrążenia zaatakował Leona Duńczyka co w ostateczności dało mu cenne zwycięstwo na nie ukrywajmy wciąż domowym torze.
– Wyścig finałowy był bardzo trudny. Już po pierwszym jego podejściu widziałem, że ciężko będzie mi wystartować z pola pierwszego, które przestawało już być tak skuteczne. Musiałem przejść do planu „B”, ale byłem wolniejszy tuż po starcie i trzeba było nadrabiać pozycje. Miałem naprawdę dobrą prędkość na łukach, ale czegoś brakowało mi na prostych. Pod koniec wybrałem zupełnie inną ścieżkę do ataku, ale najważniejsze, że udało się wygrać i jestem z tego powodu szczęśliwy – mówił Zmarzlik tuż po zawodach na konferencji.
Zmarzlik bije rekordy
Trzykrotny Mistrz Świata z każdą kolejna rundą zapisuje się na kartach żużlowej historii. Zwycięstwo w Gorzowie było jego dwudziestą pierwszą wygraną w całym cyklu Grand Prix. Tym samym wyprzedził on w klasyfikacji Tony’ego Rickardssona, który na przestrzeni swojej kariery wygrywał dwudziestokrotnie. Jednocześnie począwszy od 2012 roku, kiedy to raz pierwszy Bartek pojawił się w SGP, sobotni turniej był pięćdziesiątym, w którym Polak startował w finale. Zmarzlik przyznał, że nie patrzy w statystyki, gdyż dla niego liczy się by z każdymi kolejnymi zawodami stawać się jeszcze lepszym.
– Nie skupiam się na tym. Do każdych zawodów zawsze podchodzę tak samo, by jak najlepiej się zaprezentować. Kocham jazdę na motocyklu i uwielbiam się ścigać. To jest dla mnie najważniejsze.
Powrót Drużynowego Pucharu Świata
Żużlowy „mundial” wraca na salony. Już pod koniec lipca odbędzie się premierowa od 2017 roku edycja Drużynowego Pucharu Świata. Areną zmagań będzie Stadion Olimpijski we Wrocławiu. Przypomnijmy, że reprezentacja Polski w Lesznie sześć lat temu wywalczyła tytuł przed pojawieniem się ery Speedway of Nations. Czy Bartosz Zmarzlik powoli jest już myślami przy tym wydarzeniu?
– Zostało jeszcze do nich trochę czasu. Myślę, że najpierw trener musi ogłosić kadrę na te zawody. Jeśli otrzymam na nie powołanie to wtedy z pewnością rozpoczniemy przygotowania – zakończył krótko.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!