W przerwie zimowej zawodnicy odpoczywają od motocykla żużlowego, by na początku sezonu głodni rywalizacji pokazać się z jak najlepszej strony. Inaczej do tej sprawy podszedł Patryk Wojdyło.
Reprezentant ROW-u Rybnik na przełomie listopada i grudnia wybrał się do Argentyny, by wziąć udział w tamtejszych Mistrzostwach. Zdecydował się na taki ruch z uwagi na ciągłość kontaktu ze swoimi maszynami. Chociaż początek nie zapowiadał się dobrze, to wszystko udało się wyjaśnić. Sam zawodnik nie kryje zadowolenia z wyjazdu do Ameryki Południowej. – Jestem bardzo zadowolony z tego wyjazdu. Trenuję cały czas, forma rośnie. Jest tak, jak to powinno wyglądać i jestem przekonany, że to mi pomoże w sezonie. Poza tym poznaję nowych ludzi, otoczenie, to też wzmacnia i wzbogaca – mówi dla klubowych mediów.
Wojdyło wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej dopiero po rozegraniu ośmiu turniejów. Od tamtej pory dzielnie trzyma się pozycji lidera i wszystko zmierza ku temu, że to właśnie 24-latek będzie miał największe powody do świętowania po ostatniej rundzie. Przystąpi do niej z siedmioma punktami przewagi nad wiceliderem. Zawodnik klubu z Górnego Śląska nie patrzy jednak za siebie, a chce wykonać swoją robotę, jak najlepiej tylko potrafi. – Za mną jest Paco, ale jest też Paweł Miesiąc. Obu nie można lekceważyć, bo trzymają gaz. Skoro już jestem pierwszy w klasyfikacji, to chciałbym wygrać. Dołożę starań, żeby to zrobić – skwitował.
Ważny sezon
Ubiegłoroczne rozgrywki na zapleczu PGE Ekstraligi nie poszły po myśli wychowanka Stali Rzeszów. Średnia względem roku poprzedzającego spadła niemal o 0.4 punktu na bieg, a on sam skończył na odległej 37. pozycji wśród najskuteczniejszych zawodników 1. Ligi Żużlowej. Stąd też pojawił się pomysł wyjazdu do Argentyny, by jeszcze lepiej zrozumieć swoje motocykle, a także popracować nad niektórymi elementami jazdy. Tamtejsze tory bowiem zdecydowanie różnią się od tych w Polsce. To właśnie też mecze wyjazdowe były bolączką zawodnika w ubiegłym sezonie. Niemal połowę biegów na arenach rywali zakończył bez jakiejkolwiek zdobyczy.
Dodatkowo nadchodzący sezon będzie dla Wojdyły ostatnim, kiedy będzie spełniał wymóg zawodnika do lat 24. Jeśli więc te rozgrywki także nie ułożą się po jego myśli, to może mieć ciężko, by znaleźć pracodawcę na zapleczu PGE Ekstraligi. Na jego niekorzyść zagra wtedy także ostatnia zmiana regulaminowa, dzięki której Polacy na pozycji zawodnika U24 są wliczani do limitu dwóch krajowych zawodników. Wojdyło, jednak zrobi wszystko, by obronić się wynikami, bo jeździć przecież potrafi. Jego widowiskowa jazda podoba się także rybnickim kibicom, którzy polubili się z zawodnikiem. Z pewnością liczą, że będzie się prezentował co najmniej jak na zakończenie ubiegłego sezonu.
Rybniczanie batalię w 1. Lidze Żużlowej rozpoczną na swoim stadionie z głównym pretendentem do awansu – Stelmet Falubazem Zielona Góra. Wcześnie jednak zawodników ROW-u Rybnik czekają liczne pojedynki w ramach sparingów z innymi drużynami. Chociaż oficjalnie klub nie przedstawił planu, to już teraz wiemy o dwumeczu z Kolejarzem Opole i Włókniarzem Częstochowa. Ponadto na początku kwietnia na Górny Śląsk uda się ekipa beniaminka PGE Ekstraligi – Cellfast Wilków Krosno.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!