Podobnie jak podczas poprzednich imprez w Australii tak w 1. rundzie Mistrzostw doszło do kilku koszmarnie wyglądających upadków. Jednym z pechowców okazał się być Brady Kurtz.
Pechowiec
Dla nowego nabytka ROW-u Rybnik start w Gillman był pierwszym od momentu zakończenia sezonu w Europie. Wówczas również imprezę z okazji 90-lecia rybnickiego żużla zakończył przedwcześnie, bo po karambolu z nowym kolegą z zespołu – Krystianem Pieszczkiem. Mimo, że badania nie wykazały żadnego urazu to postanowił wycofać się z biegu półfinałowego. Po dwóch i pół miesiąca stare demony wróciły a Kurtz ponownie nie ukończył zawodów.
Zawody nie szły po myśli rudowłosego zawodnika. Zaczął je przeciętnie, lecz z każdym biegiem widać było u niego coraz większy głód jazdy. W czwartej serii pokazał już na co go stać i zwyciężył z ogromną przewagą nad Samem Mastersem. Podobnie sytuacja wyglądała na zakończenie fazy zasadniczej, gdzie prezentował kapitalne ściganie z Rohanem Tungatem. Zawodnicy tasowali się między sobą, lecz na ostatnim okrążeniu reprezentanta ROW-u obróciło i upadł na tor. Na domiar złego przy pełnej prędkości wpadł w niego Ben Cook.
Rybniczanie z ulgą
Po dłuższej chwili spędzonej w asyście medyków obaj zawodnicy weszli do ambulansu o własnych siłach, lecz widać było, że nie są w najlepszej kondycji. Jak się później okazało ten bieg był także ostatnim tego dnia jak i prawdopodobnie przez najbliższe tygodnie. Dzień po zakończeniu zmagań w Gillman poznaliśmy co dolega zawodnikowi pierwszoligowego ROW-u Rybnik. Mimo okropnego upadku jak przekazały klubowe media skończyło się „jedynie” na złamanym żebru. – Napisał, że ma złamane żebro. Co to oznacza? To już zależy od tego, jak bardzo go to boli. Może się zdarzyć i tak, że on pojedzie w niedzielnej rundzie mistrzostw.
Kurtz nie jest pierwszym zawodnikiem, który ucierpiał na skutek startu w Australii. Wcześniej ofiarami tamtejszych imprez zostali Keynan Rew, Jaimon Lidsey czy Jackson Milner. Jednak nie ma raczej mowy by urodzony w 1996 roku opuścił start sezonu w Polsce. Przypomnijmy, że już podczas inauguracji do Rybnika przyjedzie jeden z najpoważniejszych kandydatów do wygranej w 1. Lidze Żużlowej – Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Podczas 1. rundy Indywidualnych Mistrzostw Australii oprócz Kurtza ucierpieli tacy zawodnicy jak Ben Cook, Sam Masters czy Fraser Bowes. O ich stanie zdrowia także będziemy informować na bieżąco. Najlepszy w Gillman okazał się z kolei Jason Doyle, który w biegu finałowym wyprzedził Jacka Holdera i Maxa Fricke.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!