Kacper Mania jako zastępstwo wskoczył do obsady SGP3 i był o krok od miejsca na podium. Czwarta lokata i tak była jednak wielkim sukcesem utalentowanego 13-latka. Podczas kilku wyścigów Mania błysnął bardzo waleczną postawą, która bardzo spodobała się kibicom.
Wychowanek Fogo Unii Leszno w tym sezonie rozpoczął starty w klasie 250cc i od razu kilkukrotnie pokazał się z bardzo dobrej strony. Pod koniec lipca Kacper Mania wygrał nawet rundę Pucharu Ekstraligi w Ostrowie Wielkopolskim. We Wrocławiu 13-letni chłopak znalazł się w gronie najlepszych na świecie i wziął udział w półfinale, a potem finale SGP3.
Zastępstwo za kolegę z toru
Nie wszyscy jednak wiedzą, że Mania pierwotnie miał być na Stadionie Olimpijskim rezerwowym. Kontuzji nabawił się jednak inny reprezentant Polski. – Wskoczyłem za kontuzjowanego Kevina Małkiewicza, pozdrawiam go. Trener po prostu zadzwonił i powiedział, że będę jeździł. Bardzo się z tego ucieszyłem – mówił Kacper Mania po zawodach we Wrocławiu.
Już w półfinałowej rywalizacji młodzieniec pokazał się z bardzo dobrej strony i bez większego trudu zarezerwował sobie miejsce w decydującym turnieju. W nim do samego końca liczył się w walce o Mistrzostwo Świata i medale. – To był dla mnie bardzo dobry turniej. Jestem z niego zadowolony. Mogło być lepiej, ale mogło być też gorzej. Ogólnie nie było źle – ocenił swoją jazdę.
Pechowy koniec zawodów
W jednym z biegów zawodnik Unii Leszno stoczył ostry bój z brązowym medalistą, Antonim Kawczyńskim. Zapłacił za to spadkiem na koniec stawki i stratą punktów. Po porażce w starciu z Mikkelem Andersenem Polak był zmuszony walczyć o medal w biegu dodatkowym. Tam przegrał start i atakując Villadsa Nagela spowodował jego upadek. – Nic takiego mi się nie stało. Na wejściu w łuk miałem lekkie problemy i pociągnęło mnie. Właściwie to tyle – tłumaczył po zawodach.
Mania skradł serca kibiców śledzących zawody przede wszystkim swoją nieustępliwością. W półfinale i finale stoczył kapitalne pojedynki z Adamem Bednářem. Zwłaszcza piątkowe starcie Polaka i Czecha było kapitalną reklamą żużla w klasie 250cc. Wideo można znaleźć powyżej i w mediach społecznościowych cyklu FIM SGP. Kacper Mania usiłuje brać przykład z najlepszych. – Wzoruje się na Bartku Zmarzliku. On bardzo imponuje mi swoją sylwetką i podczas jazdy próbuje go jakoś naśladować – zdradził w rozmowie z naszym korespondentem.
Pozytywna energia i pomoc
W zawodach było gorąco. Po starciu z Antonim Kawczyńskim zawodnicy mieli do siebie małe pretensje. Po dekoracji Polacy jednak pokazali wielką klasę i wzajemnie sobie pogratulowali. 4. miejsce było dla 13-letniego Manii wielkim sukcesem. Spodobał mu się też format SGP3. – Mi się osobiście zawody bardzo podobały. Myślę, że to dla młodych zawodników jest dobre i wiele rzeczy możemy z turnieju wyciągnąć.
W rozwoju chłopaka pomaga kilka osób. Z leszczyńską młodzieżą współpracuje Damian Baliński. Czwarty zawodnik świata w klasie 250cc korzysta również z rad taty i swojego mechanika. – Mogę korzystać z pomocy Damiana. Moim mechanikiem jest Piotr Ratajszczak. On również bardzo mi pomaga, podobnie, jak tata, który jest w parkingu i mnie wspiera – zakończył Kacper Mania.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!