Sheffield Tigers mają związane ręce. Drużyna Tobiasza Musielaka musiała ponownie przełożyć domowe spotkanie. Wszystko przez nowy tor do wyścigów chartów.
Sheffield Tigers zaczynali sezon jako dominatorzy. Drużyna Tobiasza Musielaka doznała pierwszej porażki pod sam koniec fazy pucharowej Premiership League Cup. Mit niesamowicie mocnych Tigers runął po meczu na Monore Green w ramach ligowych rozgrywek. Obecnie zajmują oni czwarte miejsce, ale od dłuższego czasu brakowało domowych spotkań tego zespołu.
W czwartek miało dojść do spotkania Sheffield Tigers z Wolverhampton Wolves. Kibice nie mogli się doczekać domowego meczu ich ulubieńców. Niestety, ale będą musieli się oni wykazać nieco większą cierpliwością. Wszystko za sprawą… Toru do wyścigów chartów.
Jest to jedna z nowych inwestycji na Owlerton. Wyścigi Greyhound’ów (rasa chartów dod. red) cieszą się sporą popularnością i często graniczą z żużlem. Dużo o tym może powiedzieć zespół Kent Kings, który przegrał batalię z organizatorami takowych wyścigów. – Prace zostały zakończone we wtorek – mówi Damien Bates, promotor zespołu. – Na stadion otrzymaliśmy możliwość wejścia dzień po zakończonych pracach. Mamy jednak sporo uszkodzeń obiektu. Głównie chodzi tutaj o bezpieczeństwo zawodników i musimy naprawić bandy.
Promotor przeprosił również kibiców za ostatnie zastoje, ale miał on związane ręce. Klub nie miał jak organizować spotkań przez okres budowy toru do wyścigów chartów. Sheffield Tigers zajmują obecnie czwarte miejsce w ligowej tabeli. Mają oni sporą przewagę nad King’s Lynn Stars, które wzmocnił ostatnio Nicolai Klindt. Przed Tigers również spotkanie w finale Premiership League Cup z wspomnianym zespołem. Barw drużyny Damiena Bates’a bronią m.in. Tobiasz Musielak, Craig Cook czy Jack Holder.
źródło: inf. prasowa
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!