Cztery punkty w minionym meczu ligowym na „Jancarzu”, a weekend wcześniej pierwsze reprezentacyjne złoto w „dorosłym” speedwayu. Z tej okazji zapraszamy na króciutką rozmowę z Oskarem Paluchem.
Praca nad pewnością siebie
Dla syna Piotra Palucha sezon 2022 jest debiutanckim, jeśli chodzi o występy w PGE Ekstralidze. Możliwość startów uzyskał właściwie w połowie rozgrywek, gdy ukończył szesnasty rok życia. Za młodzieżowcem kolejny występ w barwach ligowej drużyny. W trzech startach wywalczył cztery „oczka”. Jak podsumowuje to Oskar?
– Myślę, że jest lekki progres. Cały czas się uczę i chcę jeździć coraz lepiej. Z zawodów na zawody będzie więcej tej – bardzo ważnej – pewności siebie. Uważam, że to jest kluczowe, żeby mieć ten „luz”. To też jest inaczej, gdy jedzie się w młodzieżówkach i w Ekstralidze. Dlatego to jest aż tak ważne – mówił gorzowski talent w rozmowie z naszym portalem.
Twardo, czy przyczepnie? „Trzeba umieć jechać wszędzie”
Porównując do poprzedniego spotkania w Gorzowie (dop. red. z GKM-em Grudziądz), warunki torowe były zgoła odmienne. Podczas meczu z „Gołębiami” nawierzchnia była nieco loteryjna, z uwagi na dużą ilość deszczu i opad, który miał miejsce jeszcze tuż przed rozpoczęciem zawodów. Tym razem, na pojedynku z Unią Leszno tor był taki, w który gorzowianie zwykle celują. Która wersja przypadła bardziej do gustu Oskarowi?
– Umiejętność dopasowywania się pod różne warunki przyjdzie raczej w miarę upływu czasu. Na pewno tym razem tor był twardszy, odsypywało się trochę po szerokiej. Myślę, że były całkiem fajne warunki. Zdarzyło się jednak trochę moich błędów.
Szesnastolatek dodał jednocześnie, że należy uczyć się ścigania na każdych możliwych nawierzchniach. – Trzeba umieć jeździć na każdym rodzaju toru. Nie ma co wymieniać, czy ten jest lepszy, czy gorszy. Tak naprawdę wszyscy mają jednakowe warunki – tłumaczył zawodnik.
Finał MEP U19 w Rydze – straszne zapowiedzi, rzeczywistość nie aż tak zła
W weekend poprzedzający mecz z Unią Leszno, Oskar Paluch wybrał się w podróż na Łotwę. Przez selekcjonera kadry został desygnowany do reprezentowania Polski w Mistrzostwach Europy Par do lat 19. Pytany przez nas na nastawienia przed tymi zawodami, junior Stali obawiał się, że będzie bardzo ciężko. Otrzymywał różne rady, że na tor w Rydze, trzeba mieć najlepiej kilka maszyn, bo ilość dziur w nawierzchni jest naprawdę bardzo duża.
– Tak właśnie słyszałem, ale patrząc prawdzie w oczy, myślałem, że będzie gorzej. Na pewno udział w tych zawodach dużo mi pomoże i dał kolejne doświadczenie. To właśnie na takich torach zagranicznych fajnie jest jeździć i uczyć się prawdziwego speedwaya. Co do samych zawodów, to mimo wszystko były w porządku. Cieszę się, że się mogłem pościgać i jednocześnie rozwijać – powiedział, pozytywnie podsumowując turniej.
Pierwsze reprezentacyjne złoto w klasie 500cc
Jak wiadomo, Oskar ma na swoim koncie wiele sukcesów na motocyklach o pojemności 250cc. Między innymi złoto w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. „Dwieście pięćdziesiątki” to już jednak przeszłość. Przyszedł czas na pierwsze podboje dorosłego speedwaya. W praktycznie pierwszej nadarzonej okazji, Paluch wraz z Wiktorem Przyjemskim wywalczyli tytuł Mistrzów Europy Par.
– Dokładnie. Jest to bardzo przyjemne uczucie. Jeździć dla reprezentacji Polski to duża frajda i wyróżnienie. Zdobywanie punktów z orzełkiem na piersi, to coś co bardzo buduje – stwierdził.
W niektórych mediach można było przeczytać w ostatnim czasie artykuły, wprost wskazujące, że Stal ma problem w związku ze słabą postawą ich juniora. Oskar zapytany o to, czy czuje jakąkolwiek presję na sobie z powodu takich publikacji, odparł, że nic z tych rzeczy.
– Właśnie to jest powód, przez który kompletnie nie czytam takich wpisów. Jak się pojedzie dobrze, to wszystko jest w porządku. Natomiast jak się zdarzy wystartować gorzej, to później dochodzi właśnie do takich sytuacji… A to jest dla mnie zupełnie niepotrzebne – spuentował Paluch.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!