Paweł Trześniewski czeka na dalsze badania, ale skończyło się głównie na strachu po wypadku w Rybniku. Młodzieżowiec skonfrontował się z komentarzami kibiców, którzy negowali jego chęć do jazdy.
Paweł Trześniewski szybko zakończył swoją przygodę w niedzielnym meczu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Młodzieżowiec ROW-u Rybnik popełnił dość początkujący błąd, który poskutkował upadkiem. W swojego kolegę padł Kacper Tkocz.
Trześniewski zabrał głos na kilkanaście godzin po zakończonym spotkaniu. Junior uspokoił zaniepokojonych kibiców. Paweł przyznał, że czuje się w miarę dobrze. – Czekają mnie szczegółowe badania, kilka dni odpoczynku, rehabilitacji i wracam do jazdy – czytamy w poście zamieszczonym na mediach społecznościowych zawodnika.
Upadek zawodnika spotkał się z niezbyt przychylnymi komentarzami. Odniósł się do nich sam zainteresowany. – Nie napiszę tutaj celowo do „ścigania”, bo według niektórych komentujących, „ścigać” to ja się nie potrafię – opowiada Trześniewski. – Fakt – nie idzie tak jakbyśmy wszyscy tego chcieli. Obiecuję, że postaram się nauczyć.
Paweł Trześniewski dotychczas zanotował średnią na poziomie 0,844. Jest on najlepszym młodzieżowcem w zespole Antoniego Skupienia. Przed Rybnikiem najważniejsze spotkania w sezonie, gdzie muszą zdobyć jakiekolwiek punkty, aby uniknąć spadku.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!