Szesnaste miejsce w kwalifikacjach, a potem najniższy stopień podium w turniej o Speedway Grand Prix Czech w Pradze. Jason Doyle dobrze czuje się na torze w stolicy Czech i przyznaje, że "kwale" to dla niego raczej trening.
Gdyby Praga zniknęła z kalendarza FIM Speedway Grand Prix, to Jason Doyle byłby jednym z najbardziej zawiedzionych tą wiadomością zawodników. Australijczyk kapitalnie czuje się na Markecie i sobotę po raz czwarty stanął tam na podium. Zawodnik Fogo Unii Leszno dotychczas dwukrotnie wygrywał oraz stawał na najniższym stopniu „pudła”. 35-latek sam przyznał, że uwielbia wizyty w stolicy Czech.
W Pradze o zwycięstwo często walczą ci sami zawodnicy. Oprócz Doyle’a do tego grona zalicza się Tai Woffinden, który stwierdził, że na Markecie trzeba mieć po prostu jaja. Jason Doyle zgodził się z Brytyjczykiem. – Czasem tor bywa nieco wyboisty i trzeba umieć na nim jechać. Widać było, kto dobrze czuje się na bardziej wymagających torach, a nie tylko śliskich nawierzchniach – powiedział „Doyley”.
W sobotnich zawodach bardzo często kluczowy był moment startowy i dojazd do pierwszego łuku. Handicap dawało pole B, jednak Doyle wybierał miejsce startowe jako trzeci. – Do półfinałów było w porządku, start miał duże znaczenie. Trzecie pole w moim półfinale nie było najlepsze, ale dało się z niego dobrze wyjechać. Gorzej w finale, bo pole D było twarde. Ogólnie jednak fajnie mi się jeździło – nie ukrywał mistrz świata z 2017 roku.
Teraz przed zawodnikami FIM SGP zaledwie tydzień przerwy, ponieważ w najbliższą sobotę zmagania o IMŚ odbędą sie w Teterowie. – Cykl już tam był, ale obecnie stawka wygląda inaczej, FIM SGP staje się coraz lepsza i bardziej wymagająca. Trzeba będzie przyłożyć się do treningu – mówił Doyle po zawodach w Pradze, tłumacząc niejako szesnastą lokatę w kwalifikacjach. – Kwalifikacje traktuję raczej jako okazję do treningu i to zrobiłem także w Pradze – zapewniał trzeci zawodnik praskiej Grand Prix.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!