Stelmet Falubaz co prawda zdołał pokonać na własnym torze Zdunek Wybrzeże Gdańsk, jednak rozmiary zwycięstwa są mniej okazałe, niż oczekiwaliby tego zielonogórzanie. Trener Piotr Żyto po niedzielnym meczu był wyraźnie niezadowolony.
Poproszony o opinię na temat niedzielnego spotkania odpowiedział dość wymijająco – Księgowa jest zadowolona, reszta na pewno nie. Mieliśmy spotkanie po meczu. Myślę, że wiem, gdzie tkwi przyczyna problemów i od następnego meczu u nas wyniki zawodników, jak i całej drużyny już się poprawią. Trener Piotr Żyto nie chciał jednak wyjawić szczegółów na temat owej przyczyny. Zdradził jednak, że rozwiązanie problemu może pomóc szczególnie Rohanowi Tungate’owi. Australijczyk jak dotąd jeździ bez błysku mimo tego, że w poprzednich sezonach przyzwyczaił kibiców do zdecydowanie efektywniejszej jazdy.
Fantastyczną formą popisał się Max Fricke, który zapisał na swoim koncie czysty komplet punktów – Max był dobrze przygotowany na Grand Prix, przyjechał tu trochę zawiedziony swoim występem. Chciał pokazać, że potrafi jeździć. I pokazał to, będąc prawdziwym liderem, ciągnąc drużynę do zwycięstwa – chwali szkoleniowiec Piotr Żyto.
Trochę mniej powodów do zadowolenia mogą mieć pozostali podopieczni trenera. Analizując punkty seniorów trudno jest wskazać postać, o której można by powiedzieć, że zdecydowanie zawiodła. Niemniej jednak niemal każdy z nich zanotował przynajmniej jedną wpadkę – Buczkowskiego stać na więcej, tak samo jak Tungate’a. Jan Kvěch w pierwszym biegu został niesłusznie wykluczony, ale to już jest decyzja sędziego. Potem miał już trochę problemów z dopasowaniem się do toru – ocenił.
Drużyna Stelmet Falubazu ma przed sobą teraz kilka szczególnie trudnych kolejek, w których zmierzy się z Orłem Łódź i Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Dla osób odpowiedzialnych za zielonogórski żużel forma zespołu może być pewnym zmartwieniem. Czy Falubaz ma czego szukać w tych meczach? – Myślę, że tak. Cały czas pracujemy nad formą. To jeszcze nie jest to, czego byśmy chcieli. Przyjeżdża Gniezno i zdobywa tu punkt, z Gdańskiem się męczymy. Nikt nie byłby zadowolony, dlatego dzisiaj na szybko wyciągnęliśmy wnioski i mam nadzieję, że będzie lepiej.
Po zakończeniu meczu można było zauważyć prezesa zielonogórskiego klubu, Wojciecha Domagałę, kierującego się do parku maszyn. Jaki był powód wizyty? – Prezes chciał, żeby zawodnicy wyszli do kibiców. My w tym momencie mieliśmy ważniejszą sprawę, pięć minut nikogo nie zbawi. Ostatecznie zawodnicy wyszli, więc nic się nie stało – kończy szkoleniowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!