Mijają dwadzieścia dwa lata, odkąd ostatni raz odbyły się oficjalne zawody na jedynym portugalskim torze żużlowym. Sprawdziliśmy, jak dziś wygląda obiekt w Santarém, na którym w sezonie 2000 triumfował Rafał Okoniewski, tuż przed Tomaszem Kwiatkowskim.
Na łamach naszego portalu już dwukrotnie ukazywały się materiały dotyczące żużla w Portugalii. Pierwsza wzmianka pojawiła się przy okazji serii „Z(a)marłe tory”, później zaś opublikowany został bardzo obszerny reportaż, w którym Santarém zostało przybliżone znacznie intensywniej. Tym razem udało się dotrzeć do samiutkiego celu, jakim jest obiekt wybudowany de facto na potrzeby corridy, ale jedyny na którym pojawił się w Portugalii speedway.
Jak to się zaczęło?
Wszyscy zainteresowani szerszą historią i początkami żużla Santarém, mogą cofnąć się do poprzednich naszych publikacji. Pokrótce wspominając, sam tor został wybudowany przy pomocy francuskiej federacji motocyklowej. To właśnie żużlowcy „trójkolorowych” jako pierwsi testowali portugalski owal. Inauguracyjną, oficjalną imprezą na tym obiekcie był Klubowy Puchar Europy (1999). Rok później zorganizowano tam eliminację Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, w której triumfował Rafał Okoniewski, a na drugim stopniu podium stanął Tomasz Kwiatkowski. To właśnie te zawody zapewne są powodem, przez który miasto Santarém mogło zostać przez polskich kibiców zasłyszane.
Szybki początek i… jeszcze szybszy koniec
Sukces w postaci organizacji dwóch dość dużych – jak na kraj niezwiązany w ogóle ze speedwayem – imprez, spowodował coraz to większe plany organizatorów. Rok po pamiętnej eliminacji IMŚJ, w Santarém miała zagościć… Runda Kwalifikacyjna do cyklu Grand Prix. Te jakże wielkie wydarzenie zapisane było w kalendarzu FIM na 5 maja 2001 roku. Cóż chcieć więcej dla popularyzacji „czarnego sportu”, jak nie sprowadzenia światowej czołówki tej dyscypliny? Plany jednak się pokrzyżowały, impreza została przedwcześnie odwołana i ostatecznie przeniesiona do Słowenii, na znany dziś dobrze Stadion Matije Gubca w Krško. Sezon 2001 był tym samym ostatnim, jeśli chodzi o portugalską historię speedwaya. Odbyły się wówczas tylko pojedyncze jazdy treningowe, które nie zaprowadziły już później do żadnego innego turnieju.
Jak zachował się stadion?
Wydawać by się mogło, że skoro od ostatnich zawodów minęło już dwadzieścia dwa lata, to obiekt będzie wyglądał na mocno zaniedbany i opustoszały. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Stadion w dalszym ciągu zachowuje swój pierwotny wygląd, w szczególności duża, dość mocno rozbudowana trybuna. Zmieniło się natomiast jego otoczenie.
Punkt niezwykle trudny do zlokalizowania
Szukając hasła „stadion żużlowy w Santarém”, nie znajdziemy w internecie, ani na mapach Google dosłownie nic. W sumie to żadna niespodzianka, skoro obiekt służył głównie do popularnej na Półwyspie Iberyjskim corridy. Gdy chcemy natomiast zlokalizować takowy, dotrzemy jednak do obiektu zupełnie innego, bowiem aktualnie bycze pokazy organizowane są na nowej arenie, położonej bliżej centrum miasta. Kluczem do znalezienia „żużla” mogło być tylko szukanie po satelicie, aby dostrzec jakieś „kółko”. Te znajdziemy na terenie…
… centrum agrokultury
To właśnie dzięki temu, że w tym właśnie miejscu powstał taki ośrodek, prawdopodobnie stadion w Santarém nadal wygląda, jak wygląda. Cały teren jest bowiem doszczętnie ogrodzony, ze względu na ważne dla lokalnej i międzynarodowej społeczności lokum. Odbywają się tam regularnie pokazy innowacyjnych technologii związanych z uprawą roli. Tego dnia, gdy postanowiłem odnaleźć stadion, trwał akurat kongres z udziałem polityków z różnych stron Europy. Obchodząc cały teren dookoła, zahaczając nawet o pobliską drogę ekspresową, nie udało się znaleźć żadnego miejsca, gdzie można by było „wedrzeć” się na tor. Jedyną opcją pozostawała próba wtopienia się w tłum i prześlizgnięcie się do leżącego w samym środku centrum agrokultury, stadionu. Podszedłem więc do jednego z panów w garniturze i oznajmiłem pokrótce, co mnie tu sprowadza. Wybór człowieka był strzałem w dziesiątkę, gdyż jak się po chwili okazało, rozmawiałem z osobą, która w Polsce ma swoją wybrankę. Fabian (bo tak brzmiało jego imię) zrozumiał od razu, co dla jej rodaka może oznaczać słowo „speedway”. Bez chwili wahania przeprowadził mnie przez zbiorowisko dyplomatów i pokazał przejście do Areny de Touros. Po dwugodzinnych próbach osiągnięcia celu, można było z ulgą rzec „mission completed”.
Wnioski z obserwacji stadionu
Przechadzając się po trybunie, jak i pozostałościach po torze, stwierdziłem że to naprawdę zadbane miejsce. Nie wiem dlaczego, ale trochę skojarzyłem to ze świętochłowicką „Skałką”, która przed reaktywacją była w zdecydowanie gorszym stanie. Widząc wnętrze trybuny i jej pomieszczenia, przeszło przez myśl, że ponowna organizacja żużla tutaj, to nie byłoby aż tak duże wyzwanie. Najważniejszym elementem musiałoby być ponowne ułożenie toru. Jeśli chodzi natomiast o całą infrastrukturę, to ta ma się całkiem dobrze, włączając w to w miarę pokaźne jupitery. Biorąc pod uwagę, że mamy dziś w żużlu promotorów, którzy chcą wyjść poza standardowe lokalizacje i poszerzać speedwayowe horyzonty, może mógłby być to jakiś cel. Sporty motorowe w Portugalii obce nie są, w kwietniu na południu kraju odbyła się nawet runda MotoGP. Gdyby tak zorganizować w Santarém kiedyś… SGP?
Poniżej dostępna świeża porcja zdjęć.
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!