Dwadzieścia cztery lata temu o tej porze za naszymi oknami dookoła leżała gruba warstwa śniegu, a na dodatek skuta głębokim mrozem. Było przenikliwe zimno, od blasku śnieżnej bieli bolały oczy, a drogi tonęły w zaspach. Na drugiej stronie kuli ziemskiej w strugach promieni słonecznych rozgrywał się gorący żużlowy cyklon z udziałem najlepszych żużlowców świata – pisze koneser żużla i ekspert portalu speedwaynews.pl, Grzegorz Drozd, w kolejnym odcinku cyklu „To był bieg”.