Kiedy Stal Rzeszów rozpoczynała marsz ku awansowi w sezonie 2018, głównym przybocznym Arkadiusza Potońca miał być Aureliusz Bieliński. Pozycję rezerwowego juniora piastował za to Mateusz Rząsa, który zawodził lokalnych kibiców. W połowie sezonu pojawił się jednak inny zawodnik, który stał się rozwiązaniem na wszystkie problemy.