W wieku 19 lat stanąć na podium na legendarnym stadionie Wembley… Marzenie każdego ambitnego żużlowca, który wyrastał w erze jednodniowych finałów światowych rozgrywanych na gigantycznych obiektach. Tommy Knudsen omal nie posiadał się z radości… – To były najpiękniejsze zawody w mojej karierze. Atmosfera na trybunach była wyjątkowa. Wembley to obiekt o niezwykłej akustyce. Do dziś mam ciarki, kiedy pomyślę, co przeżywało się wychodząc na murawę stadionu w Londynie. Finał IMŚ 1981 z pewnością jest najcenniejszym zawodowym doświadczeniem – wspomina Tommy.