Czy trzeba jeść najbardziej wysublimowane sushi, jeździć Ferrari i spoglądać na gablotę przepełnioną pucharami, aby czuć się szczęśliwym? Niekoniecznie. To naturalne, że w sporcie każdy pragnie zwycięstw, lecz czasami zapach frytek, smażonej ryby z ociupinką octu może wynieść duszę człowieka wyżej aniżeli na szczyt Moldoveanu…