Daniel Bewley jest pod wrażeniem współpracy z Gregiem Hancockiem. Brytyjczyk docenia fakt, że może korzystać z pomocy doświadczonego zawodnika w parku maszyn. Bewley opowiedział również o swoim najlepszym koledze z pary, marzeniach względem jazdy oraz możliwości powrotu do Belle Vue Aces.
Daniel Bewley przyszedł do Wrocławia z Rybnika. Działacze byli pewni tego, że zatrudnienie młodego Brytyjczyka to zdecydowana inwestycja w przyszłość. Debiutancki sezon należał do trudnych, czego odzwierciedleniem była przeciętna średnia, ale niektóre występy napawały kibiców optymizmem. Przełamanie przyszło szybciej niż się spodziewano. Bewley skończył sezon ze średnią 1,741 w PGE Ekstralidze. Mógł on również świętować złoty medal Speedway Of Nations na domowym terenie oraz DMP z Betard Spartą Wrocław. Nieco szczęścia zabrakło mu w walce o mistrzostwo Wielkiej Brytanii, a Belle Vue Aces musieli uznać wyższość Peterborough Panthers w walce o SGB Premiership.
22-letni Brytyjczyk wziął udział w sesji Q&A dla klubowych mediów Betard Sparty Wrocław. Daniel odpowiadał na pytania, które zadawali mu kibice wrocławskiego zespołu. Fan zadał pytanie odnośnie popisowej jazdy Bewley'a na torze w Lublinie. Podczas finałowego spotkania, żużlowiec wyniósł się i pokonał łuk w podobnym stylu, co Emil Sajfutdinow w Częstochowie. Sam zawodnik przyznał, że od zawsze chciał to zrobić. – Tak, to było fajne. Widziałem, jak kilku zawodników robi to przede mną. Tony Rickardsson, Emil Sajfutdinow, Grigorij Łaguta i podobało mi się to. Zawsze chciałem to zrobić – zdradza.
Nie mogło zabraknąć pytania o żużlowego idola. Bewley natychmiast wskazał Grega Hancocka, z którym może współpracować we Wrocławiu. – Ciężko powiedzieć. Ze względu na to, że spotykam go we Wrocławiu, to mogę powiedzieć, że Greg jest bardzo fajną osobą. Wystarczy spojrzeć na reputację, jaką ma, mimo że jest już kilka lat po zakończeniu kariery. Gdyby moja potoczyła się jak jego, byłbym zadowolony.
Były zawodnik ROW-u Rybnik zdradził swojego najlepszego partnera w jeździe. Wybór padł na wychowanka wrocławskiego zespołu. – Z Maciejem Janowskim. Najwięcej w ubiegłym sezonie jeździłem z nim. Wyglądało to, jak bym miał lepszy start, a on lepiej jechał na dystansie, ale często dojeżdżaliśmy z pięcioma punktami – dodaje z uśmiechem.
Bewley spędził sporo czasu w barwach Belle Vue Aces. Nadchodzący sezon będzie pierwszym, gdzie młody i ambitny zawodnik zrezygnował z jazdy w rodzimym kraju. Nie ukrywa on, że odczuje brak rywalizacji na National Speedway Stadium, ale nie zamyka się na możliwy powrót. – Tak, będę tęsknić za jazdą dla Belle Vue Aces. Spędziłem tam sześć lat od początku mojej kariery i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję tam wrócić. Wciąż mam nadzieję powrócić kiedyś do finału brytyjskiego, ale na pewno będzie mi tego brakować w tym sezonie – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!