Od kilku dni trwa okienko transferowe, a kibice Zdunek Wybrzeża Gdańsk nadal nie poznali nazwisk nowych zawodników. Prezes klubu przyznaje, że nie jest łatwo zbudować idealny zespół, a zatrzymanie Jakuba Jamroga i Wiktora Kułakowa było przesądzone już kilka miesięcy temu.
Jak na razie klub znad Morza Bałtyckiego ma swojej kadrze dwa pewne nazwiska. Są to Jamróg i Kułakow, których pozostanie zostało ogłoszone jeszcze we wrześniu. Prezes nie ukrywa jednak, że podpisanie kontraktów z tą dwójką było dla niego formalnością, a negocjacje poszły jak z płatka. – Nie było żadnych problemów. Inicjatywa wyszła z obu stron równocześnie, dogadaliśmy się bardzo szybko. Od połowy sezonu wiedzieliśmy, że ta dwójka zostanie w Wybrzeżu – przyznaje Taduesz Zdunek w rozmowie ze stroną internetową Wybrzeża Gdańsk.
W poprzednich latach Wybrzeże przyzwyczaiło do szybkiego informowania fanów o kształcie składu, ale tej jesieni będzie inaczej. Największą bolączką jest brak zawodników do lat 21, bo ten rynek jest wyjątkowo trudny. Już teraz klubowe władze zapowiadają wypożyczenia. – Kibice poznają skład później niż zawsze. Zostaliśmy praktycznie bez juniorów, na wychowanków musimy jeszcze chwilę czekać. Trzech transferów definitywnych w tej formacji nie przeprowadzimy, więc będziemy musieli oprzeć się na wypożyczeniach, które możemy dokonywać właściwie do rozpoczęcia sezonu. Mamy nazwiska, na których się skupiamy, ale do finalizacji jeszcze daleka droga – mówi prezes Wybrzeża.
W gdańskim zespole brakowało stabilizacji i równej formy. Cały skład jeździł w kratkę i po dobrym początku sezonu, wyniki nieco się pogorszyły. Później jednak Wybrzeże potrafiło wygrać w jaskini lwa i wywieźć punkty meczowe z Krosna. Nierówna dyspozycja sprawiła, że pojawiły się głosy o braku bardzo doświadczonego zawodnika. Prezes jednak nie wierzy, że to był problem. – Kto przed sezonem stawiał, że Walasek będzie liderem Ostrowa i że razem z Gapińskim będą w absolutnej czołówce ligi? Jeżeli ktoś tak obstawiał, to niech czym prędzej idzie zagrać w Lotto. Ciężko powiedzieć, bo wiek w żużlu przesunął się bardzo – zaznacza Zdunek.
Gdańszczanie byli na papierze jednym z głównych faworytów do walki o awans, a ostatecznie skończyli sezon poza finałem. W przyszłym sezonie trudno będzie powalczyć o równie wysokie cele, bo niełatwo zbudować idealny skład w eWinner 1. Lidze Żużlowej. Tadeusz Zdunek trafie zauważa, że o powodzeniu w negocjacjach decyduje wiele czynników zewnętrznych, na które on i inni prezesi nie mają wpływu. – Różne rzeczy decydują. My budujemy zaufanie przez to, że jesteśmy wypłacalni. Mam dobry kontakt z zawodnikami. Jednak tych aspektów jest znacznie więcej. Zawodnicy dziś patrzą na gwarancję miejsca w składzie. Prawie każdy chce mieć komfort, stabilizację. Szanse zespołu na fazę play-off, możliwość pozyskania lokalnych sponsorów, czy też odległość od miejsca zamieszkania.
źródło: wybrzezegdansk.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!