Przed tym zawodnikiem pojawiła się wyjątkowa szansa. W obliczu kontuzji kolegi z reprezentacji, Daniel Klíma otrzymał na finał IMŚJ w Pardubicach „dziką kartę”. Nieznany wcześniej polskiemu kibicowi zawodnik, pokazał się z naprawdę dobrej, ambitnej strony. Zapraszamy na krótki komentarz czeskiego rajdera, który udzielił naszemu portalowi.
Kontuzja, jakiej nabawił się w Pradze podczas Friendship Cup kolega z zespołu, dała szansę Danielowi Klímie. Uraz nadgarstka u Jana Macka – zawodnika, który pierwotnie miał wystartować z „dziką kartą” – okazał się zbyt poważny, by mógł skutecznie rywalizować w Pardubicach. Klíma zachwycił zgromadzonych kibiców już w pierwszym swoim biegu. Agresywna sylwetka i zadziorny styl jazdy, pozwoliły pokonać takich zawodników, jak chociażby Francis Gust, czy Daniił Kołodinski. Świetną walecznością popisał się również w kolejnej gonitwie, gdzie drobny błąd na prowadzeniu, pozbawił go kolejnej trójki. – Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że będą to tak dobre zawody w moim wykonaniu. Żałuję ogromnie swojego drugiego wyścigu, gdy przegrałem z Lukasem Baumannem. Tego punktu zabrakło w końcowym rozrachunku, aby awansować dalej – do półfinałów – mówił w rozmowie z nami Daniel Klíma.
Klíma jadący przed dwoma Łotyszami
Jak 18-latek skomentuje szansę, jaką otrzymał, dostając „dziką kartę” na takie zawody? Żużlowiec podkreśla, że to kolejny krok na przód w zbieraniu cennego doświadczenia. – Start w takich zawodach to z całą pewnością ogromne doświadczenie dla mnie. W tym turnieju brali udział zdecydowanie mocniejsi rywale, którzy tego doświadczenia mają znacznie więcej ode mnie. Mają już ogromne umiejętności, więc start razem z nimi mógł mnie wiele nauczyć na przyszłość – przyznaje Klíma.
Udział w turnieju, który transmitowany jest w ogólnoświatowej telewizji, to szansa dla zawodników na zaprezentowanie się działaczom, który szukają młodych żużlowców do swoich drużyn. Być może przed Danielem Klímą otworzyła się szansa na angaż w nowych polskich rozgrywkach – ekstralidze U24? – Wiadomo, te rozgrywki to idealna okazja, żeby wystartować w Polsce. Bardzo bym chciał tego spróbować. Na ten moment nie miałem jeszcze żadnych rozmów, ani kontaktów w tej właśnie kwestii. Zobaczymy, czy coś z tego będzie – odpowiada.
Po błysku w IMŚJ, Daniel Klíma ze świetnej strony pokazał się również na drugi dzień w 47. Zlatej Stusze, gdzie awansował do finału i zajął piąte miejsce. Oprócz tego, wcześniej wywalczył sobie złoty medal w seniorskich rozgrywkach o Indywidualny Puchar Czech. Zakończył również z brązowym krążkiem czempionat swojego kraju w kategorii juniorów. Jak może podsumować dobiegający końca sezon? – Nie był to tak idealny sezon, jakbym sobie wymarzył. Zbyt dużo zdarzało się sytuacji, że moja dyspozycja była jak w amplitudzie, raz do góry, raz na dół. Życzyłbym sobie, żeby następny był bardziej stabilny, ten nie był perfekcyjny – kończy Klíma.
Daniel Klíma (kask czarno-biały) podczas szarż w turnieju o 47. Zlatą Stuhę
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!