Bardzo pechowy przebieg dla Kacpra Halkiewicza miał turniej w ramach Pucharu Ekstraligi 250cc, rozgrywany w ubiegłym tygodniu w Grudziądzu. Zawodnik Włókniarza Częstochowa po sytuacji z wyścigu numer dziewięć został zabrany do szpitala. Okazało się, że doznał on złamań i potrzebna będzie przerwa w startach.
Młody zawodnik częstochowskich "Lwów" nie będzie miło wspominał zmagań w Grudziądzu. Już w drugim swoim starcie zanotował bolesny upadek. Ten jednak nie był tak groźny, jak kolejny. W wyścigu dziewiątym Kacper Halkiewicz próbował atakować Marcela Juskowiaka. Ostatnia próba wyprzedzenia leszczynianina okazała się opłakana w skutkach. Częstochowski rajder wjechał w tył motocykla Marcela, w wyniku czego z impetem upadł na tor, a następnie w bandę. Poszkodowany również nie zdołał opanować maszyny i poleciał prosto na "dmuchawce". Zawodnik Unii wstał jednak o własnych siłach. Po Kacpra przyjechała natomiast karetka, która zawiozła go do szpitala w Grudziądzu.
Badania wykazały złamanie żeber. Początkowo Halkiewicz miał również problemy z oddechem, ale po dokładnym badaniu płuc, okazało się, że z tymi wszystko jest w porządku. Młody zawodnik jest cały obolały, ale powoli dochodzi do siebie. Czeka go jednak przerwa w startach. Poniżej prezentujemy wypadek młodych żużlowców, klatka po klatce, uwieczniony przez Tobiasa Karnatza.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!