Fogo Unia zrezygnowała z tradycyjnego obozu przygotowawczego w hiszpańskim Lloret de Mar, kierując się odpowiedzialnością i troską o zdrowie zawodników. Leszczynianie przed wyjazdem na tor żużlowy mieli jednak okazję trenować na motocrossie. Kilka dni przed treningami na Stadionie im. Alfreda Smoczyka spędzili w pobliżu miasta.
Od kilku sezonów mistrzowie Polski szukali optymalnej formy w blasku południowego słońca. W tym roku wyjazd do położonego w Katalonii Lloret de Mar nie doszedł do skutku. Ostatnie dni przed wyjazdem na tor żużlowy leszczynianie spędzili, integrując się na motocrossie podczas treningów w okolicy Leszna. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z warunków. Możemy tutaj śmiało pojeździć, tory są znakomicie przygotowane, a pogoda jest dobra. Chcielibyśmy pojechać do Hiszpanii, tam jest cieplej. Inny klimat to zawsze jakiś dodatkowy bodziec, ale cieszymy się z tego, co mamy – mówi Janusz Kołodziej.
Kołodziej to jeden z tych zawodników, którzy nie rozstają się z jazdą na różnych maszynach nawet zimą. Jazda na żużlu wymaga jednak odzyskania sporej wprawy, która zajmuje czterokrotnemu indywidualnemu mistrzowi Polski zawsze przynajmniej kilka próbnych jazd. – No nie miałem zbyt długiego rozbratu z motocyklem. Ale co roku czuję, że po zimie potrzebuję kilku dobrych treningów, a nawet więcej niż kilku. Potrzebuję naprawdę dużo jazdy, aby się rozjeździć i przygotować się do sezonu. Czym innym jest przypomnienie sobie tego wszystkiego, a czym innym poprawianie poszczególnych elementów – zaznacza zawodnik Fogo Unii Leszno.
Na torze Wilkowicach, a później w Lesznie pojawił się też Emil Sajftutdinow. Rosjanin także zdążył stęsknić się za jazdą na żużlu. – Na pewno głód motocykla jest bardzo duży, bo brakowało nam kontaktu z nim – przyznaje lider leszczyńskiej Unii. Emil Sajfutdinow nie próżnował także podczas wolnego czasu i wakacji w Dubaju. 31-latek szlifował formę na wiele różnych sposobów. – Byłem na trochę w Rosji, musiałem załatwić kilka spraw, bo dawno nie byłem w ojczyźnie. Poza tym byłem w Bydgoszczy i tam przygotowywałem się do sezonu, później pojechałem do Dubaju, ćwiczyłem na wakacjach. Zrobiłem dwa treningi na motocrossie, chodziłem trochę na siłownię i biegałem na plaży. Przydało mi się takie naładowanie baterii przed sezonem – wspomina najskuteczniejszy żużlowiec PGE Ekstraligi sezonu 2020.
źródło: Radio Elka
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!