Ove Ledström to należący do młodego pokolenia reprezentant Szwecji w ice speedwayu. Jego występ w Tomaszowie Mazowieckim to czysty przypadek i zbieg okoliczności. Mimo to zajął wysokie piąte miejsce. Sympatyczny zawodnik udzielił ciekawego wywiadu dla serwisu speedwaynews.pl.
Występy w Grand Prix, Drużynowych Mistrzostwach Świata, czołowe lokaty w szwedzkim czempionacie i tytuł najlepszego zawodnika nordyckiego – to w skrócie osiągnięcia bardzo młodego jeszcze Ove Ledströma. Zawodnik ten wystartował w minionych zawodach w Tomaszowie Mazowieckim z zaskoczenia. Przyjechał do Polski, jako mechanik i pomagier kolegi z reprezentacji – Martina Haarahiltunena, który doznał kontuzji podczas treningu. Zapraszamy do lektury ciekawej rozmowy z Ove Ledströmem, w której opowiada o kilku istotnych dla ice speedwaya tematach.
Damian Kuczyński (speedwaynews.pl): – Jak podsumujesz turniej o mistrzostwo Europy? Czy uważasz, że Arena Lodowa w Tomaszowie jest dobrym miejscem dla ice speedwaya?
Ove Ledstrom, reprezentant Szwecji: – Myślę, że zawody były naprawdę fajne. Lód na torze był bardzo dobry, biorąc pod uwagę że ice speedway odbywał się tutaj po raz pierwszy. Wiadomo, ze byłoby lepiej ścigać się przy obecności kibiców, a na pustej hali to było takie trochę dziwne. Zdarzyło mi się coś takiego pierwszy raz. Wszyscy ludzie, którzy oglądali transmisję, mówili że wyglądało to ogólnie bardzo dobrze. Mam nadzieję, że polskim kibicom podobała się ta impreza.
– Ofertę, a właściwie prośbę startu w zawodach dostałeś na dzień przed imprezą. Wszystko przez kontuzję Martina Haarahiltunena. Ile trwało podjęcie decyzji? Musiało to być niemałe zaskoczenie dla Ciebie.
– Gdy otrzymałem prośbę, aby wystartować, zastanawiałem się może… pięć minut. Stwierdziłem, że tak, pojadę. To bardzo dobre dla zawodów, gdy obecna jest pełna, szesnastoosobowa stawka. Wcześniej w ogóle nie planowałem, że mogę wystartować, więc było to dla mnie dziwne żeby jechać w nie moim kombinezonie, na innym motocyklu i w czyimś kasku. Ale myślę, że to dobrze dla turnieju, ze zdecydowałem się pojechać.
Rosyjski fan ice speedwaya, osobiście przyjaciel Ove Ledströma, zrobił po zawodach zabawną przeróbkę plakatu filmu "Mechanik". Hasło tego filmu to "Ktoś musi rozwiązać problem". Anton Tierebienin powiązał to ze Szwedem, który będąc mechanikiem musiał rozwiązać problem brakującego zawodnika w stawce, po kontuzji swojego kolegi i wystartować w zawodach. Rosjanin zamienił twarz Jasona Stathama na szwedzkiego rajdera. Więcej o autorze grafiki TUTAJ.
– Wcześniej informowałeś, że w tym sezonie robisz sobie przerwę od ścigania na lodzie. Skąd taka decyzja?
– Zdecydowałem się, żeby w tym roku zrobić sobie przerwę od jazdy w ice speedwayu, ponieważ miałem w ostatnim czasie bardzo dużo urazów. Po minionym sezonie, w wyniku wstrząsów jakie doznałem w trakcie upadków, dotknęły mnie problemy z głową. Występowały kłopoty z pamięcią, oczami. Właśnie dlatego stwierdziłem, że w tym sezonie muszę postawić na relaks i wrócić na następny rok znacznie silniejszy.
– Jak myślisz, co musi się stać, żeby ten sport stał się bardziej popularny w Polsce?
– W Polsce są naprawdę duże możliwości, by ice speedway stał się popularny. Klasyczny żużel w waszym kraju jest ogromną sprawą. Aby z lodowym stało się podobnie, musi być po prostu więcej polskich zawodników uprawiających tę dyscyplinę. Na przykład w moim mieście nie było to popularne. Ale gdy pojawiłem się ja, Nicklas Svensson, Martin Haarahiltunen i inni chłopacy pochodzący z tej miejscowości, zainteresowanie bardzo mocno wzrosło. Polscy kibice potrzebują swoich „domowych” zawodników
– Słyszałem plotki, że nie będzie w Szwecji ligi ice speedwaya w tym sezonie. Oprócz tego dowiedziałem się, że część zawodników zdecydowało się zawiesić kariery…
– W Szwecji jest aktualnie ciężko. Przez koronawirusa, nie można organizować zawodów z udziałem widzów. Nasze kluby mają zbyt mało pieniędzy, żeby pozwolić sobie na robienie imprez przy pustych trybunach. Też z tego powodu część zawodników zdecydowało się, żeby odpuścić w tym roku ściganie i skupić się na pracy. Ligi nie będzie, może będą jakieś pojedyncze turnieje, zobaczymy.
– Szwecja ma bardzo bogatą historię jeśli chodzi o ice racing. Niestety w ostatnich latach coraz więcej jest problemów z organizacją zawodów, bo brakuje ujemnych temperatur w zimowym okresie. Czy ice speedway w waszym kraju „uratują” obiekty, takie jak w Uppsali, gdzie lód jest sztucznie wytwarzany?
– Tak, to jest problem w Szwecji. Zimy są coraz cieplejsze. Nasi ludzie będą czynić starania, żeby organizować zawody na sztucznym lodzie, to jest pewne. Ale nie stanie się to w tym sezonie, gdyż prawie żaden z klubów nie będzie w stanie zorganizować takiego wydarzenia przy pustej widowni. Gdy wirus odejdzie, to mam nadzieję, że w przyszłym sezonie znów zobaczymy zawody na podobnym obiekcie, jak w Uppsali.
– Na koniec chciałbym zapytać o twoją współpracę z legendarnym szwedzkim zawodnikiem – Perem Olofem Sereniusem. Rok temu rozmawiałem z nim po zawodach w Heerenveen (wywiad dostępny TUTAJ) i mówił że tobie pomaga. To chyba cenne wsparcie, prawda?
– Tak, Posa Serenius jest ze mną odkąd zacząłem startować w mistrzostwach świata. Trwa to już pięć lat. Bardzo dużo mi pomaga. Jego wiedza na temat techniki jazdy i różnych szczegółów jest nieoceniona. Myślę, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Mamy kontakt ze sobą cały czas. Będziemy ze sobą współpracować tak długo, jak to będzie możliwe.
Ove Ledström (kask czerwony) w oporządzeniu Martina Haarahiltunena, obok Dmitrija Solannikowa (kask niebieski) – nowego mistrza Europy podczas zawodów w Tomaszowie
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!