W rozegranych w Australii indywidualnych zawodach Darcy Ward Invitational najlepszym zawodnikiem okazał się Jake Allen. Drugie i trzecie miejsce na podium zajęli kolejno Josh Grajczonek i Ryan Douglas.
Podczas gdy w Polsce już w najlepsze trwa międzysezonowa przerwa od klasycznego żużla, na Antypodach, po ogłoszeniu decyzji o odwołaniu IM Australii, zorganizowano jedną z większych imprez sportowych. Była to już kolejna odsłona zawodów zorganizowanych przez Warda. Pierwszy turniej pod nazwiskiem Australijczyka odbył się już w 2017 roku na torze w brytyjskim Poole. Kolejny chciano zorganizować na początku tego roku, w ojczystej ziemi żużlowca, na torze w North Brisbane. Nie udało się jednak dokonać tego z powodów kiepskich warunków atmosferycznych. Organizatorzy zdecydowali się więc przenieść turniej w czasie, właśnie na listopad.
Kibice, którzy zebrali się na stadionie w sobotę, mogli podziwiać zmagania na torze m.in. trzykrotnego Mistrza Świata, Jasona Crumpa. Obsadę turnieju tworzyli zawodnicy australijskiej czołówki. Znalazły się w niej takie nazwiska jak: Morris, Allen, czy Grajczonek.
Ostatecznie w zawodach najlepszy okazał się Jake Allen, który odebrał tym samym główną nagrodę turnieju, czek na 2500 dolarów australijskich. – Najważniejsze, że ponownie mieliśmy okazję do tego, by się pościgać. Wygrana w turnieju zorganizowanym przez Darcy’ego Warda to świetna sprawa – powiedział po turnieju jego zwycięzca. Jak przyznał, zwycięstwo uświadomiło mu również jak ważną dla niego pasją jest żużel: Zwycięstwo przypomniało mi, jak bardzo kocham się ścigać. Nie jestem w stanie powiedzieć, jak bardzo mi się to podobało i jestem zadowolony z wyniku. Dużo znaczy wygranie spotkania zorganizowanego przez Darcy'ego i jego zespół – dodał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!