Dość nieoczekiwanie z klubem pożegnał się zawodnik, który miał odgrywać istotną rolę na pozycji juniora. Damian Lotarski, bo o nim mowa, bardzo wymownie i z żalem oświadczył o swoim odejściu na profilu w mediach społecznościowych.
W oświadczeniu czytamy m.in o tym, że klub nie pofatygował się z informacją o jego odejściu z klubu, choć od dnia 13 listopada było to wiadome. Mimo braku informacji o zmianie barw klubowych zawodnika lub końcu kariery, on sam stara się zachować wysoką kulturę. Pożegnał się z kibicami, podziękował za doping. Nie zapomniał też o sponsorach. Kibice grudziądzcy jednak nie mają najlepszego zdania o juniorze, ostatnim wychowanku Roberta Kempińskiego. Zarzucają mu zbytnie "lansowanie się", niedbałość o swoją kondycję fizyczną oraz swoją wagę, tak ważną w sporcie żużlowym.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że Damian Lotarski swoją decyzję emocjonalnie łączył z trenerem Robertem Kempinskim. Były już meneger pierwszego zespołu, został całkowicie odsunięty od drużyny i oddelegowany do pracy organizacyjnej w klubie. Sam zawodnik zanosi się z całkowitym zakończeniem kariery, gdyż żaden klub nie wykazał się zainteresowaniem jego osobą. Po wypożyczeniu z Opola zawodnik nie otrzymał ofert na swoje usługi, a macierzysty ośrodek nie jest zainteresowany dalszym inwestowaniem w jego karierę. Wiemy, że w kręgu zainteresowań klubu z Grudziądza jest Mateusz Bartkowiak, ale do tego zawodnika utworzyła się długa kolejka i tak naprawdę trudno określić, jaką decyzję ostateczną podejmie team Bartkowiaków.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!