W ubiegłym tygodniu odbyła się wideokonferencja z udziałem urzędników niemieckiej federacji żużlowej oraz przedstawicielami tamtejszych klubów (AC Landshut, Nordstern Stralsund, MC Gustrow, MSC Brokstedt).
Wymiana poglądów podczas konferencji była jasna dla każdej ze stron. AC Landshut przedstawiło sprawę jasno, podobnie, jak podczas pierwszych swoich zapowiedzi dotyczących ewentualnej jazdy w polskiej 2. Lidze Żużlowej. – Potrzebujemy zabezpieczenia, ponieważ musimy w przyszłym sezonie wystartować jako drużyna w lidze – powiedział jeden z włodarzy bawarskiego klubu – Johannes Gradl. – W tej chwili w związku z pandemią koronawirusa, pozostałe kluby nie były w stanie potwierdzić udziału w niemieckiej Bundeslidze w 2021 roku. Potrzebna jest konkretna deklaracja, czy rozgrywki się odbędą.
Przypomnijmy, że w sezonie 2020 Bundesliga została całkowicie odwołana. Włodarze AC Landshut podkreślają, że zależy im na starcie w rodzimych rozgrywkach, jednak zaznaczają, że nie mogą sobie pozwolić na to, by ponownie nie wystartować nigdzie w następnym sezonie. – Zawsze podkreślamy, że udział w Speedway Bundeslidze jest dla nas jako najwyższy priorytet, ale nie możemy czekać do końca z planowaniem wszystkiego i liczyć, że rozgrywki się odbędą – powiedział Kerstin Rudolph.
– Przed kilkoma laty stworzyliśmy scenariusz, który zakłada gwarantowanych 8-12 startów rocznie dla naszego zespołu. To jest wszystko z myślą o naszych fanach, sponsorach i zawodnikach. Polska liga daje takie możliwości i to jest dla nas na ten moment jedyne pewne rozwiązanie – informuje Gerald Simbeck – szef AC Landshut. – Pragniemy jednak wyraźnie zaakcentować, że krok ten nie jest skierowany przeciwko federacji niemieckiej, ani przeciwko pozostałym klubom. My musimy mieć coś, co jest pewne, a nie czekać i ryzykować zmarnowanym sezonem – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!