Wilki Krosno zainaugurują sezon 2020 już a najbliższą sobotę, 1 sierpnia. Rywalem drużyny z Podkarpacia będzie Metalika Recycling Kolejarz Rawicz.
O szansach zespołu z Krosna, ewentualnych wzmocnieniach, finansach klubu i planowanych inwestycjach, a także Derbach Podkarpacia nasz korespondent rozmawiał z prezesem klubu, Grzegorzem Leśniakiem.
Adrian Niemczak, speedwaynews.pl: – Panie Prezesie, zacznijmy od tego, jak widzi Pan szanse krośnieńskiej drużyny w zbliżającym się sezonie 2020?
Grzegorz Leśniak, prezes Wilków Krosno – Z całą pewnością chcemy odegrać jedną z czołowych ról w tej lidze. Planujemy walczyć o awans do pierwszej ligi. Zespół jest dobrze przygotowany, nastawiony na realizację postawionych celów, a ściślej mówiąc na walkę o miejsce w przysłowiowym „czubie” drugoligowej tabeli. Na pewno łatwo nie będzie. Faworytem jest drużyna z Opola, która dysponuje bardzo szeroką kadrą, ale my nie zamierzamy się poddawać i chcemy pokrzyżować szyki zespołowi, który przez wielu stawiany jest jako faworyt do awansu na zaplecze PGE Ekstraligi. Myślę, że zbudowaliśmy bardzo mocny zespół, jakiego w historii krośnieńskiego żużla nie było. Warto podkreślić, że w drużynie panuje znakomita atmosfera, a właśnie nią buduje się wynik. Takim „dynamitem” Wilków powinien być Wadim Tarasienko, który nigdy nie startował jeszcze w 2. LŻ. To jest nasz hit transferowy. Cieszy także fakt, że posiadamy mocną formację młodzieżową – wypożyczony z Wrocławia Patryk Wojdyło, ponadto dwójka gości – Mateusz Cierniak i Bartłomiej Kowalski. Myślę, że zestawienie pary Wojdyło – Kowalski jest takim, którego nie powstydziłyby się kluby nie tylko pierwszoligowe, ale nawet znaleźlibyśmy kluby ekstraligowe, które z uznaniem pomyślałyby o posiadaniu takiego duetu. Także nastawienie jest pozytywne, każdego dnia zapinamy kolejne „guziki” organizacyjne, by wszystko odbyło się jak najlepiej i czekamy na spotkanie z drużyną z Rawicza, która jest przeciwnikiem mocno nieobliczalnym.
– Spoglądając na kadrę Wilków Krosno widnieje na niej sporo nazwisk zagranicznych. Czy wobec panującej obecnie sytuacji związanej z pandemią koronawirusa nie będzie problemu ze startem tych zawodników?
– Wszyscy zawodnicy podstawowej kadry mają kompletne wszystkie dokumenty i badania. Także nie mamy żadnych problemów z dyspozycyjnością naszego zespołu.
– Drużyna krośnieńska trenuje już na torze przy ul. Legionów od jakiegoś czasu. Jest Pan zadowolony z dyspozycji zawodników? Czy któryś z nich wyróżnił się na tle kolegów z zespołu?
– Tegoroczne treningi są wyjątkowe i rozgrywane w szczególnych okolicznościach. My tak naprawdę jesteśmy jeszcze przed dwoma treningami „dynamicznymi”, gdzie zawodnicy powinni łapać optymalną formę – jeśli można użyć takiego stwierdzenia. Ten sezon jest szczególny – bez sparingów, bardzo późno rozpoczęty, dla niektórych są to pierwsze wyjazdy na tor od dziesięciu miesięcy, więc jest jeszcze dużo do wypracowania jeśli chodzi o formę. Nasi zawodnicy powoli sobie te silniki dopasowują i są w dobrej dyspozycji. Natomiast nie chciałbym w tym miejscu nikogo wyróżniać – żaden z zawodników, ani nie odstaje, ani nie góruje nad innymi.
– Rozważacie jeszcze jakieś dodatkowe wzmocnienia składu?
– Na ten moment takowych nie przewidujemy. Myślę, że zespół jest na ten moment kompletny. Staraliśmy się tworzyć zespół w sposób przemyślany pod każdym elementem, biorąc pod uwagę każdy szczegół. Bardzo gruntownie analizowaliśmy zawodników, ich postawy w ostatnich latach, a także jazdy na krośnieńskim torze, oraz inne aspekty mające zaważyć na tym, czy dany zawodnik jest w stanie osiągać w danym sezonie dobry wynik. Dodam także, że mamy jedno wolne miejsce w kadrze, ponieważ od tego sezonu, zarówno w pierwszej, jak i drugiej lidze obowiązuje przepis o dziesięciu seniorach biorąc pod uwagę krajowych i zagranicznych zawodników. Natomiast myślę, że na chwilę obecną nie ma takiej potrzeby.
– Jeśli chodzi o formację juniorską to możemy spodziewać się startów gości – Mateusza Cierniaka i Bartłomieja Kowalskiego?
– Naszym podstawowym juniorem będzie Patryk Wojdyło. Jeśli chodzi o naszych gości – Mateusza Cierniaka i Bartłomieja Kowalskiego, to decyzja o tym, kto będzie jeździł należy do trenera, a ponadto dojdą inne uwarunkowania, takie jak dostępność tych zawodników i aktualna dyspozycja. Natomiast Kacper Przybylski, który jest pierwszym naszym wychowankiem, musi jeszcze uczyć się żużlowego rzemiosła i wdrażać w dorosły żużel. Być może dostanie swoją szansę, ale to jest kwestią czasu.
– Każda branża, także ta sportowa odczuła skutki pandemii COVID-19 finansowo. Jaka na ten moment wygląda sytuacja budżetowa klubu?
– Na pewno nie jest łatwo, mamy do czynienia z nową sytuacją, której nikt się nie spodziewał. Bardzo ciężko pracujemy, by stale podnosić liczbę sponsorów, partnerów naszego klubu. Na ten moment mamy stabilną sytuację finansową, a to zasługa naszych partnerów – firm Cellfast i Marma Polskie Folie oraz Miasta Krosna. Jeśli nie nastąpi jakieś wielkie „tąpnięcie” gospodarcze, to poradzimy sobie w tym sezonie. Dodam także, że mocno dokucza nam fakt ograniczonej liczby kibiców, która może pojawić się na stadionie. Całe szczęście najnowsze rozporządzenie zwiększa liczbę kibiców obecnych na meczach z 25% do 50% pojemności stadionu. W naszym przypadku będzie to ponad 2500 kibiców. Jest to dwukrotnie mniej, aniżeli zapotrzebowanie w tym roku. Kibice Krosna i okolic są spragnieni żużla, chcą być świadkami pozytywnych wydarzeń na torze przy Legionów, a sam skład przemawia za tym, że takie wydarzenia będą miały miejsce na krośnieńskim owalu w tym roku. Myślę, że gdyby nie wprowadzone obostrzenia, to frekwencja byłaby bardzo duża. W tamtym roku średnia liczba widzów wyniosła 3700 kibiców, co myślę jak na drugą ligę jest dobrym wynikiem. Z drugiej strony dobrze, że chociaż połowa stadionów może być zapełniona, bo przecież w kwietniu zanosiło się na jazdę bez kibiców, albo w ogóle na brak żużla.
– Jakiś czas temu rozmawialiśmy o planowanych na krośnieńskim stadionie inwestycjach. Czy na dzień dzisiejszy wiemy coś więcej na ten temat?
– Miasto w dalszym ciągu pracuje nad elementami projektowymi, ponieważ jest to inwestycja miejska. W tym miejscu trzeba dodać, że my jako klub za tę inwestycję nie odpowiadamy. Z informacji które posiadam od przedstawicieli miasta, wszystko zmierza w dobrym kierunku, a inwestycja w postaci budowy masztów oświetleniowych trybuny na pierwszym wirażu. Wymienione elementy należą do dużego planu zagospodarowania – rozbudowy stadionu przy Legionów.
– Brak fazy play off jest różnorodnie postrzegany przez środowisko żużlowe. A czy Pan jest zwolennikiem fazy play off czy też zastosowanego rozwiązania?
– Jestem zwolennikiem rozgrywania tylko regularnej części sezonu. Wilki Krosno w głosowaniu drugoligowych drużyn opowiedziały się za zastosowanym rozwiązaniem. Podyktowane jest to tym, że już na wstępie wiemy, iż każda z drużyn rozegra dziesięć meczów – pięć domowych i pięć wyjazdowych. Każdy z klubów może oszacować środki, jakie będą potrzebne na rozegranie tych spotkań. Natomiast faza finałowa jest wprowadzaniem kolejnych meczów, kolejnych kosztów, a finalnie mogłoby się okazać, że na przykład sezon nie zostanie w pełni rozegrany. Moim zdaniem podjęta została właściwa decyzja – ten kto będzie prezentował najrówniejszą jazdę przez cały sezon wywalczy awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
– Po raz pierwszy w historii 2 LŻ mecze transmitowane będą przez telewizję. Jak zareagował Prezes na te wieści?
– Wielka sprawa, znakomita informacja, a wręcz wydarzenie bez precedensu. Jest to zupełnie nowe otwarcie i nowa historia, jeśli chodzi o tę klasę rozgrywkową. Nigdy wcześniej w historii drugoligowego żużla mecze nie były transmitowane regularnie, a tu mamy wszystkie mecze transmitowane. Ponadto, będą to transmisje w stacji, która dysponuje potężnym, imponującym wręcz zasięgiem. Może zabrzmi to kuriozalnie, ale pomógł tutaj COVID-19, bo zanosiło się, że liga pojedzie bez kibiców, a w tej sytuacji telewizja była czymś nieodzownym. To powoduje, że wartość marketingowa 2. LŻ, a tym samym drugoligowych klubów rośnie. Plusem jest także to, że godziny spotkań nie pokrywają się z godzinami meczów wyższych lig. Może te godziny wydają się nietypowe dla żużla, jednak mam nadzieję, że wszyscy się do tych godzin przystosują.
– Kończąc, w tym sezonie w III i VIII rundzie 2. LŻ czekają nas Derby Podkarpacia. Jaki wynik typuje Pan w dwumeczu pomiędzy RzTŻ, a Wilkami Krosno? Dodam tylko, że prezes drużyny rzeszowskiej Jan Madej wytypował minimalne dwumeczowe zwycięstwo swojego zespołu – 90:89.
– Chcemy zrobić wszystko, by pierwszy raz w historii klub żużlowy z Krosna wygrał z drużyną z Rzeszowa. Zdarzało się wygrywać pojedyncze mecze sparingowe, towarzyskie, natomiast jeśli chodzi o mecze ligowe, nigdy do tej pory taka sytuacja nie miała miejsca. Koniecznie chcemy to zmienić w tym roku i pokusić się o zwycięstwo z RzTŻ-em. Na pewno będą to bardzo ciekawe derby, zarówno te pierwsze, na naszym torze, jak i te na owalu przy ulicy Hetmańskiej. Z pewnością sporo kibiców z Podkarpacia będzie chciało przybyć na spotkanie, na które my już dziś serdecznie zapraszamy. Myślę, że będziemy świadkami dwóch bardzo ciekawych starć, bo w drużynie rzeszowskiej mnóstwo znajomych twarzy, co dodatkowo dodaje kolorytu Derbom Podkarpacia. Moim zdaniem mamy predyspozycje do tego, żeby mieć wynik dwumeczu po swojej stronie, niekoniecznie dwoma punktami. Natomiast chcę podkreślić, że do każdego zespołu podchodzimy z dużym szacunkiem. Współczesny żużel jest zupełnie inny od tego sprzed kilku lat – dzisiaj już nie ma punktów przyznawanych z urzędu, w każdy zespole po dwóch zawodników czeka na jedno miejsce. Nie mamy już do czynienia z dopinaniem składów meczowych w dniu meczu, z wielką niewiadomą, ale wszystko jest wcześniej pieczołowicie przygotowywane, dlatego każda z drużyn jest mocna.
– Dziękuję za rozmowę.
– Również dziękuję i pozdrawiam wszystkich kibiców.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!