Nie udało się rozegrać w piątkowy wieczór meczu 1. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy Eltrox Włókniarzem Częstochowa, a MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Paweł Słupski po próbie toru mógł podjąć tylko jedną decyzję.
Już w poniedziałek na łamach naszego portalu nasz korespondent powołując się na prognozy pogody pisał, że w Częstochowie deszcz może przeszkodzić w rozegraniu meczu pomiędzy Eltrox Włókniarzem, a MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Gospodarze codziennie zerkali w prognozy, które absolutnie się nie poprawiały, a wręcz przeciwnie. Również nasz piątkowy raport pogodowy nie wprawiał częstochowian w hurraoptymizm.
W piątek od rana pod Jasną Górą było słonecznie i bardzo duszno. Około godziny 17:30 znad Śląska zaczęły nadciągać ciemne chmury, które przyniosły ze sobą burzę oraz intensywne, wręcz ulewne opady deszczu. Już wtedy można było się spodziewać, że mecz w Częstochowie nie dojdzie do skutku w planowanym terminie i będzie trzeba szukać nowej daty.
– Nie tak wyobrażaliśmy sobie początek sezonu, ale też nikt nie spodziewał się takich warunków pogodowych nad Częstochową. Widzieli Państwo, na parę godzin przed meczem była ulewa. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zawody zostały odjechane. Obydwie drużyny i zawodnicy się starali. Widzieliśmy jak żużlowcy sobie na tym torze radzili – powiedział na antenie Eleven Sports prezes Eltrox Włókniarza, Michał Świącik.
Na stadionie trwała jednak walka o to, aby mecz się odbył. Trwały prace, które miały doprowadzić tor do bezpiecznego stanu, a z opóźnieniem, ale odbyła się nawet próba toru. Dwukrotnie na nią wyjechali Jakub Miśkowiak i Przemysław Pawlicki, a po jednym razie Rune Holta oraz Nicki Pedersen. W parku maszyn cały czas trwały jednak dyskusje, co dalej. Zauważalna była gołym okiem dziura na drugim łuku, która mogła być zdradliwa, choć komentatorzy zapewniali, że skoro Miśkowiak jedzie płynnie, to mecz się odbędzie. – Przejechałem kilka okrążeń podczas próby toru. Tor jest bardzo wymagający i samemu jest okej, ale w czterech to będzie dużo ciężej, tym bardziej że jest wiele bardzo luźnej nawierzchni i szpryca jest bardzo ciężka – dodawał przed kamerami Miśkowiak.
W mediach społecznościowych trwają potężne dyskusje, co do słuszności odwołania tego meczu. Padają oskarżenia w kierunku gospodarzy, w kierunku gości, a także sędziego. Wielu uważa, że skoro w telewizji ten tor wyglądał dobrze, to można było pojechać, tym bardziej że na ekstraligowe emocje czekaliśmy osiem miesięcy. – Mieliśmy umowę przed rozpoczęciem próby toru z zawodnikami i kierownictwami obu drużyn, że podejmiemy próby przygotowania toru. Ściągnęliśmy całą nawierzchnię, którą dało się ściągnąć z toru, aby umożliwić jazdę. Drugim punktem miała być próba toru, po której miała być decyzja, o zrobić dalej. Według mnie jazda indywidualna po tym torze była możliwa, w przypadku wyścigów mogło to rodzić niebezpieczne sytuacje. Tor nie pozwala na ściganie we w czterech – komentuje Paweł Słupski.
Nowy termin został wyznaczony na poniedziałek (15 czerwca) na godz. 20:30. Serwis speedwaynews.pl oczywiście przeprowadzi relację LIVE z tego spotkania.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!